Co nowego?
Co nowego?
Życie jest za krótkie na złe jedzenie
Gruzja: polski klub w Udabnie, niedaleko Tbilisi
Męża masz? – to pierwsze pytanie do turystki odwiedzającej Oasis Club we wsi przy granicy z Azerbejdżanem. Podoba ci się u nas? – kolejne. Tak, na pustyni i w górach, tam gdzie nie ma Gruzinów,...
Jak smakuje rumuńska kuchnia?
Kasza kukurydziana, czyli mamałyga, okraszona tłustą śmietaną i ostrą w smaku świeżą bryndzą. Słoneczny talerz polenty towarzyszy Rumunom od śniadania po kolację, częściej od chleba. Rumunia je...
Najpiękniejsze miejsca w Rumunii. Co warto zobaczyć?
Od szmaragdowego jeziora w górach Apuseni, przez cygańskie pałace, turkusową Transylwanię Drakuli, błotne wulkany, serpentyny trasy Transfogaraskiej, krainę monastyrów, po wesoły cmentarz w...
Dlaczego warto jechać do Bukaresztu?
Wbrew obiegowym opiniom Bukareszt jest bezpieczny a także w nieoczywisty sposób piękny. Do Bukaresztu trafiłam już po paru wycieczkach do Rumunii. W trakcie wakacji wolałam zawsze pojechać na...
Butchery and Wine nie tylko na steki
Od otwarcia minęło dobrych parę lat, ale wciąż na myśl o tym miejscu z trzewi rasowych mięsożerców wydobywa się melancholijny skowyt. Restauracja należąca do Daniela Pawełka, właściciela również...
Mozaika – humus z morskimi szparagami
Tu kiedyś, w latach 50., bawiła się prehipsteria. W oparach papierosowego dymu fruwały marynarki, na podłogowy salceson lała się wódka, a filmowcy taksowali spódniczki mini zza grubych szkieł...
Dyletanci – z piwnicy do bistro
W gastronomii, jak w kinematografii, ostatnio ciągle ktoś usiłuje wyrwać się z piwnicy. Kucharzom zdarza się odbijać od ściany do ściany z różnych powodów, choć z reguły są one ambicjonalne. Marzą o...
Dom Wódki – kuchnia dla bezzębnych
Co to były za emocje! Premiera tegorocznej edycji przewodnika Michelin, najważniejszej publikacji gastronomicznej na świecie, wstrzymała słońce i poruszyła polską ziemię. Co prawda nasze dwie jasno...
Kieliszki na Próżnej – nowoczesna kuchnia polska
Niedawno zostałam sportowcem, więc alkoholowi mówię chwilowo stanowcze „nie”, przynajmniej do świąt, bo jak popuszczę pasa do mazurka, to kto wie, gdzie mnie fantazja poniesie. Na razie jednak...