Yuba, inaczej zwana tofu skin, to nic innego jak sojowy kożuch. Słowo „kożuch” w języku polskim kojarzy się z jakimś koszmarem z dzieciństwa. W tym przypadku jest jednak zdecydowanie inaczej. Yuba rzeczywiście smakuje nieco mlecznie ale ze wspomnianą traumą niewiele ma wspólnego. Bliżej w smaku ma do tofu. Podobnie zresztą jak sojowy twarożek łatwo przyjmuje smak wszelkich marynat i przypraw.
Nie smak jest jednak największym walorem yuby, ale jej struktura. Suszona yuba po namoczeniu odzyskuje swoją sprężystość. Jest cienka jak pergamin, dość szorstka i śliska, co razem wywołuje niebywale przyjemne wrażenia sensoryczne.
Jak powstaje yuba?
Analogicznie do mlecznego kożucha. Wystarczy podgrzać niemleko sojowe (napój sojowy), a po chwili, na jego powierzchni, zbierze się cienka ścięta i gęsta warstwa. Należy ją wtedy delikatnie ściągnąć za pomocą pałeczek i odwiesić do wysuszenia. Czynność się powtarza aż całe niemleko sojowe się wygotuje. Jak to wygląda? Jak medytacja! Zresztą – obejrzyjcie sobie ten filmik, ja zrobiłam to parę razy, bo kiedyś sama chętnie spróbuję zrobić yubę we własnej kuchni.
Yuba jest cieniutka i pergaminowa, nic dziwnego, że po angielsku nazywa się ją „tofu skin”. Możecie jednak napotkać różne nazwy yuby – np. soybean sticks (zdjęcia poniżej). Kształt yuby zależy bowiem od metody suszenia. Kiedy suszy się ją zwiniętą a nie rozpostartą przypomina wtedy takie „sznurowadła”. Obie formy można kupić w prawie wszystkich sklepach z azjatycką żywnością.
Nie masz w pobliżu swojego domu sklepu z azjatycką żywnością?
Sprawdź listę sklepów, które sprzedają azjatyckie produkty online.
Jak przygotować yubę?
Zawsze należy zacząć od namoczenia yuby w zimnej wodzie. Ta w prostokątach zmięknie szybciej (ok 2 godzin w wodzie), ta w formie sznurowadeł potrzebuje więcej czasu, bo dłużej miękną te fragmenty, które są zagięte.
Zupa z yuby
To jednak nie ma aż takiego znaczenia, kiedy będziecie chcieli zrobić z niej zupę. Wtedy wystarczy chwila w wodzie i można ją wrzucać do reszty bulionu. Ciekawy przepis na zupę z yubą jest tutaj. To receptura z Kantonu, prócz yuby w zupie są grzyby shitake oraz marchewka. Proste!
Sałatka z yuby
Yubę w płachcie, po odmoczeniu i wysuszeniu na papierowym ręczniku, można zrolować i pociąć w poprzek – otrzymamy wtedy sojowy makaron przypominający tagliatelle. To dobra opcja dla tych, którzy np. nie mogą jeść pszenicy. W przeciwieństwie do zwykłego makaronu ten z yuby ma niewiele kalorii a znacznie więcej wartości odżywczych. Dodatki komponujcie sami, możecie dorzucić ogórka, paprykę, grzyby, sałatę czy kapustę pekińską. Ja lubię yubę zmieszać jeszcze z dodatkowym azjatyckim makaronem – sojowym lub ryżowym. Najbardziej kluczowym elementem tej sałatki jest jednak dressing sojowy. Szczegóły poniżej.
Makaronowa sałatka z yuby
Składniki na 2 porcje
- 100 g yuby (tofu skin)
- 1 marchewka
- 100 g makaronu sojowego, ryżowego lub innego akurat pod ręką
- świeża kolendra
Yubę (w płachtach lub w sznurowadłach) namaczamy w zimnej wodzie. Ta w płachtach potrzebuje ze 2 godzin, żeby zmięknąć, ta w formie sznurowadeł więcej czasu (niektórzy odstawiają ją na całą noc). Miękką yubę odsączamy na ręczniku i kroimy w długie wstążki (yubę w formie sznurowadeł możemy pociąć na mniejsze kawałki nożyczkami).
Marchewkę ścinamy za pomocą obieraczki w długie wstążki. Makaron przygotowujemy zgodnie z instrukcją – jeśli to ryżowy czy sojowy należy go wrzucić na wrzątek, pogotować przez parę minut, a potem wystudzić przelewając go na sitku zimną wodą.
Wszystkie składniki sałatki mieszamy ze sobą w półmisku, dodajemy świeżą kolendrę i doprawiamy dressingiem sojowym oraz olejem chili.
Dressing sojowy
- 4 łyżki sosu sojowego
- 3 łyżki octu lub soku z cytryny
- 2 łyżki wody
- 3 łyżeczki cukru (brązowego lub innego słodzika)
- 1 łyżeczka oleju (np. sezamowego lub innego roślinnego)
Składniki dressingu zagotowujemy w rondelku. Zmniejszamy ogień, mieszamy i podgrzewamy jeszcze parę minut do momentu, aż cukier się rozpuści. Odstawiamy do wystygnięcia.
Jeśli lubicie ostre smaki możecie skropić sałatkę olejem chili:
Olej chili
(podaję większą proporcję składników, zróbcie sobie olej chili na zapas i dosmaczajcie nim inne potrawy)
- 150 ml oleju
- 1 ząbek czosnku
- 3 plastry imbiru
- 1 gwiazdka anyżu
- 1 płaska łyżka pieprzu syczuańskiego
- 2 łyżeczki płatków chili
Do rondelka wlewamy olej, dorzucamy resztę składników. Podgrzewamy do momentu aż zacznie wrzeć, wtedy zmniejszamy ogień i gotujemy jeszcze przez parę minut. Mieszamy co jakiś czas. Olej powinien po chwili zacząć pachnieć przyprawami oraz zmienić barwę na czerwoną. Po paru minutach podgrzewania zdejmujemy rondelek z ognia i odstawiamy do wystygnięcia. Skrapiamy sałatkę i zjadamy.