Pomidorowy chłodnik w stylu indyjskiej raity

Najlepszy czas w roku to sezon na pomidory. Mogę jeść je bez przerwy, prosto z mojego podlaskiego krzaczka, ale czasami nabieram apetytu na eksperymenty. O tym jest ten przepis, chociaż bazę ma znajomą. Inspiracją jest bowiem kuchnia indyjska i jej gęste sosy, które podaje się często do dań głównych, zwłaszcza tych ciężkich i pikantnych. Mają za zadanie nieco nas orzeźwić i ochłodzić dla równowagi. Zmieszałam je nieco z koncepcją polskiego chłodnika. Mamy zatem pyszne dojrzałe pomidory, kremowy jogurt ale i dodatek takich aromatycznych przypraw jak kumin i gorczyca. Nie przesadzajcie jednak z ich ilością, bo od nadmiaru przypraw danie może nabrać goryczy. Z rozwagą zatem ale i z drugiej strony z rozmachem. Tego wymaga sezon na pomidory. 

raita z pomidorów starecka

Pomidorowy chłodnik

porcja na dwie głodne i spragnione osoby

  • 150 g pomidorów czyli kilka dojrzałych
  • 1 średni ogórek
  • opcjonalnie mała cukinia
  • ząbek czosnku
  • płaska łyżka nasion kuminu 
  • płaska łyżka nasion czarnej gorczycy 
  • 400 g gęstego jogurtu, czyli duże opakowanie
  • sól, pieprz i sok z cytryny do smaku
  • szczypta chili w proszku, np gochugaru
  • parę łyżek oleju
  • świeża kolendra i mięta do dekoracji

Pomidory i ogórka kroimy w kostkę, ewentualną cukinię w plasterki, czosnek drobno siekamy. Przyprawy prażymy na suchej patelni do momentu, aż zaczną uwalniać swój aromat. Na małym ogniu, uważając, by ich nie przypalić. Połowę uprażonych nasion odsypujemy do warzyw, drugą zostawiamy na patelni. Mieszamy jogurt, zalewamy nim warzywa i uprażone przyprawy. Doprawiamy solą, pieprzem i sokiem z cytryny. Mieszamy.

Do patelni z połową pozostawionych przypraw dosypujemy szczyptę chili w proszku – ja użyłam koreańskiego gochugaru. Podgrzewamy ją na małym ogniu, dolewamy olej, czekamy aż przyprawy oddadzą mu swój aromat i smak. Gotowy zaromatyzowany olej chili zlewamy do miseczki, albo od razu na wierzch chłodnika. W ilości podyktowanej naszą sympatią do ostrego smaku. Chłodnik dekorujemy świeżą miętą i kolendrą. Podajemy z grubymi plastrami pomidorów. Uśmiechamy się, podajemy i zjadamy. 

Korzystasz z moich przepisów? Oznacz mnie na zdjęciu, będzie mi miło zajrzeć do Twojej kuchni.

Szukasz przepisów, rekomendacji i pomysłów, jak delektować się życiem?
Zajrzyj na moje profile społecznościowe.

Nakarmiona Starecka to instagramfacebook i podcast „Z pełnymi ustami” do słuchania na SpotifyTidal i Apple Podcasts

Życie jest za krótkie na złe jedzenie i warto je przeżyć z pełnymi ustami!

Pin It on Pinterest