Caciocavallo, jeden z najbardziej charakterystycznych serów z południa Włoch. Produkowany z pełnego mleka krowiego, o ciekawym owalnym kształcie i złocistym kolorze. W smaku słodkawy, podobny w tym nieco do provolone, różni się w zależności od czasu dojrzewania. Im młodszy tym słodszy. Zapach ma również bardzo rozpoznawalny, chociaż podejrzewam, że dla nas nieco swojski. Przypomina bowiem w aromacie naszego oscypka, niemniej jego woń jest o wiele subtelniejsza.
A co ma ser do konia? Bo Caciocavallo to zlepek dwóch słów. „Cacio” i „cavallo”, czyli „ser” i „koń” właśnie. Czy chodzi o ten organiczny obły kształt sera przypominający koński zadek?
Są różne teorie na ten temat, ale najbliższa prawdy jest ta najbardziej praktyczna. Nazwa tego włoskiego „końskiego sera” najpewniej wynika z faktu samego procesu jego produkcji. Otóż przewiązuje się go sznurkiem, a następnie wiesza w ten sposób, by mógł dojrzewać „a cavallo”, czyli na poziomym patyku lub gałęzi.
Ser ten ma wielki potencjał kulinarny i prócz klasycznych połączeń odnajduje się również w tych mniej oczywistych, z różnych stron świata właśnie. Przykładem niech będzie ta grzanka, efekt gorącego romansu pikantnej Korei z południem Włoch.
Grzanka z kimchi, włoskim serem i boczniakami
(1 duża grzanka)
- 2 kromki chleba na zakwasie
- 2 szt. cebuli dymki
- 80 g dojrzałego kimchi
- 80 g włoskiego sera Caciocavallo
- 2 ząbki czosnku
- 50 g boczniaków
- olej
- sól
Dymkę kroimy w całości – szczypiorek drobno siekamy, a cebulkę kroimy w piórka. Ser Caciocavallo ścieramy na grubej tarce. Czosnek kroimy w plasterki. Grzyby rwiemy na paski. Na rozgrzaną patelnię wlewamy olej i smażymy boczniaki do momentu, aż się lekko zarumienią. Solimy, dorzucamy cebulkę i czosnek. Mieszamy, smażymy przez chwilę i dodajemy kimchi oraz szczypiorek. Teraz wystarczy tylko moment, żeby wszystko znowu wymieszać i przełożyć zawartość patelni do miski. Dorzucamy do niej starty włoski ser i gotowym farszem dekorujemy kromkę chleba. Przykrywamy ją drugą i smażymy na rozgrzanej patelni – olej powinien w całości przykryć jej dno. Grzankę przykrywamy pokrywką i smażymy do momentu, aż będzie rumiana i chrupiąca. Przekładamy ją wtedy na drugą stronę i znów czekamy aż się zrumieni. Zjadamy od razu gorącą.