W warszawskiej gastronomii kryzysu nie widać. Bawimy się tak jakby jutra miało nie być. Kwitnie konsumpcja, kolejki ustawiają się do najmodniejszych i wcale nie najtańszych lokali, otwierają się nowe ale już głośne miejsca, a menu eksplodują nowymi specjałami. Co prawda od kuchni wygląda to zgoła inaczej. Rachunki rosną po obu stronach. Za kawę z ciastkami wypitą w towarzystwie koleżanki płaci się już ponad sto złotych, a restauratorzy i cukiernicy nie nadążają za rosnącymi z tygodnia na tydzień fakturami za dostawę potrzebnego towaru.
Śniadanie w kolejce
Kolejki stoją już od rana do miejsc słynących z oferty śniadaniowej. Ja na czczo mdleję, więc ostatnio z podziwem tylko minęłam kolejkę głodnych do popularnego miejsca jakim jest Bułkę przez bibułkę na warszawskim Mokotowie. Sama wybrałam małe słodkie śniadanko w Aromacie przy Puławskiej. Tu takiego tłumu nie ma, można usiąść w spokoju, i to w dewizowym towarzystwie, bo wokół sami cudzoziemcy z Europy Zachodniej raczący się tostami z awokado i flat white. Ich z pewnością ominęła drama z herbatnikiem, które zniknęło z logo tej sieci piekarni. Klienci Aromatu byli niepocieszeni zmianami w identyfikacji. Herbatnika już nie ma, ale w sobotniej ofercie są cruffiny, czyli dorodne i wyrośnięte dzieci romansu muffinki z croissantem. Przyjemnie chrzęszczące cukrem z zewnątrz, a lekkie, wręcz obłoczne w środku.
![piekarnia aromat warszawa piekarnia aromat warszawa](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/piekrnia-aromat-warszawa-810x1080.jpg)
![cruffin piekarnia aromat puławska warszawa cruffin piekarnia aromat puławska warszawa](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/piekarnia-aromat-pulawska-warszawa-810x1080.jpg)
Nowe miejsce: piekarnia Kubuś
Jakaś niezwykle dobra energia bije z tego miejsca przy Marszałkowskiej 19. Nie wiem, czy to zasługa wystroju, świetlistości i bajkowości Kubusia, czy też przemiłej uśmiechniętej ludzkości, która pracuje w tej otwartej na spojrzenia piekarence. Kubuś nieśmiało zadebiutował w Tłusty Czwartek pączkiem z jajkiem na miękko. Widziałam jego zdjęcia w całym internecie, ale nie zdążyłam przybiec i wbić w tego pączka zęba. A szkoda, myślę, że mógł zrobić zamieszanie podczas naszej wielkiej pączkowej degustacji, której możecie wysłuchać w podcaście tutaj.
Kubuś i bez jajcarskich pączków robi wielkie zamieszanie i czuć już teraz, że szykuje się na spektakularny sukces. Piekarnia wypieka wyśmienite chleby na zakwasie, chałki, bagietki, bułeczki i drożdżówki. I to w cenach – jak na Warszawę – całkiem przystępnych za taką jakość. Pojawia się w związku z tym klientela w każdym wieku, a nie tylko ta z pierwszym wąsem pod nosem, by zrobić sobie zdjęcie z tutejszym łabędziem na ścianie. Od ósmej rano do ręki można chwycić też niebanalne bardzo smaczne i satysfakcjonujące kanapki, lub zjeść je na miejscu popijając kawką. W planach menu na cały dzień, a także wino, jak tylko lokal dostanie koncesje. Za miejscem stoi doświadczona ekipa odpowiedzialna za takie stołeczne miejsca jak ØL3 za rogiem przy ul. Oleandrów 3 czy nadwiślańskie Schodki.
![kubuś warszawa piekarnia kubuś warszawa piekarnia](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/kubuś-warszawa-piekarnia-810x1080.jpeg)
![piekarnia kubuś warszawa piekarnia kubuś warszawa](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/piekarnia-kubuś-warszawa-810x1080.jpeg)
![kubuś piekarenka kubuś piekarenka](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/kubuś-piekarenka-810x1080.jpeg)
![piekarnia warszawa piekarnia warszawa](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/piekarnia-warszawa-810x1080.jpeg)
Gdzie na omlet?
Po nagraniu rozmowy z Mati Pichci, podcastu, w którym wspólnie jemy francuski omlet, nieustająco szlifuję go w domu ale i szukam na mieście. Sprawdziłam, że w Barze Rascal serwują go w trzech wersjach – sauté, z gorgonzolą lub na słodko z konfiturą ( od 13 czy 19 zł), a także w nowej lokalizacji Być Może obok wydziału architektury, przy ul. Lwowskiej 17. Zerknijcie przy okazji na mój wpis śniadaniowy tutaj, bo zaczynam tam gromadzić nowe zaktualizowane śniadaniowe adresy.
![bar rascal śniadanie bar rascal śniadanie](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2020/01/bar-rascal-śniadanie-864x1080.jpg)
![rascal warszawa śniadania rascal warszawa śniadania](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/rascal-864x1080.jpg)
Zajrzałam także do Czytelni przy Kasprowicza na Bielanach i zjadłam pysznego croissanta z kozim serem i gruszką upieczonego w pobliskiej piekarni Dej. Bielańska Czytelnia chyba już ruszyła ze śniadaniową oferta, muszę się tam pofatygować i ją sprawdzić.
![czytelnia bielany_ czytelnia bielany_](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/czytelnia-bielany_-864x1080.jpg)
![czytelnia śniadanie warszawa bielany czytelnia śniadanie warszawa bielany](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/czytelnia-śniadanie_-864x1080.jpg)
Nowe miejsce: restauracja Krym
Na wprost ambasady Rosyjskiej przy Alei Ofiar Rosyjskiej Agresji (ul. Belwederska) pod numerem 44 otworzyła się restauracja Krym. Ma logo w kolorze flagi Ukrainy, która zresztą dumnie powiewa przed wejściem. W menu parę klasyków kuchni krymskotatarskiej dopracowanych i robionych od podstaw na miejscu. Aromatyczny rozgrzewający bulion z malusieńkimi pierożkami z siekaną wołowiną, dzewezli makarne czyli ręcznie robiony makaron z orzechami włoskimi, słodką podsmażoną cebulką i czosnkowym sosem, czy jantyk czyli ciasto robione na suchej patelni z farszem szpinakowym i z siekaną wołowiną a do tego pikle. Miejsce stawia głównie na czeburiek, bo to wizytówka kuchni krymskotatarskiej, chrupiący i soczysty, ale można tu wpaść też na coś słodkiego do kawy przygotowywanej na miejscu w tygielku podgrzewanym w piasku. Taka kuchnia oparta na paru składnikach wzrusza mnie swoją prostotą, rzemiosłem i smakowitością. Równie ujmująca jest rodzinna atmosfera, bo to miejsce prowadzone przez małżeństwo. On dziennikarz, ona artystka, na sali syn, który studiuje w Warszawie. Na ścianach rysunki jego dziadka oraz mamy. Miejsca szukali dwa lata, na to trafili kiedy trwała już wojna, na lokalizacje na wprost ambasady Rosyjskiej. Warto tego typu miejsca wspierać całym sercem.
![krym warszawa krym warszawa](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/krym-warszawa-810x1080.jpg)
![restauracja krym warszawa restauracja krym warszawa](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/restauracja-krym-warszawa-745x1080.jpg)
![restauracja tatarska krym restauracja tatarska krym](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/restauracja-tatarska-krym-810x1080.jpg)
![restauracja krym warszawa_ restauracja krym warszawa_](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/restaurtacja-krym_-810x1080.jpg)
Nowe miejsce: Butero
Zaciągnęła mnie tu Kuci, która na co dzień karmi mnie treścią ambitną i rozwijającą w swoim podcaście „Kobiety objaśniają świat” oraz w równie jakościowym wybitnie smacznym duecie „Szósty zmysł” z Martą Niedźwiecką. Butero, czyli masło, gwarancja komfortu i przyjemności, szczególnie, że w wydaniu mocno sentymentalnym i zahaczającym o podlaskie smaki. W menu babka ziemniaczana obsypana skwareczką, świnie mogą przy tym spać spokojnie, bo skwareczka jest z tofu. Są także jędrne kopytka, klusek nigdy nie odmawiam, oraz pierogi o wyglądzie poduszkowców, skrywające w środku niekończące się pokłady ziemniaczanej poezji. Wnętrza zaś przypominają mi nieodżałowaną Le Madame Krystiana Legierskiego. Wejście do Butero jest również nieco skitrane, bo trzeba wejść w podwórko kamienicy przy Brackiej 3., pomiędzy placem Trzech Krzyży a Vitkacem. Będę wracać i wyjadać masło palcem. Ostrzegam.
![Butero pierogi warszawa Butero pierogi warszawa](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/Butero-pierogi-warszawa-879x1080.jpg)
![butero babka ziemniaczana warszawa butero babka ziemniaczana warszawa](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/butero-babka-ziemniaczana-warszawa-748x1080.jpg)
Stare ale jare: Pekin Duck
Do restauracji Pekin Duck przy ul. Drawskiej 29A na Szczęśliwcach ciągnęła mnie mama Linh i papa Linh od dawna. To miejsce słynie z najlepszej kaczki po pekińsku w mieście i moi przyjaciele chcieli bardzo jej spróbować. Na miejscu okazało się, że zamówiona kaczka jest, kucharz przywiózł ją nawet elegancko w wózeczku, ale najlepsze co było na stole, to moje wegańskie jedzenie. A nie jest go wcale mało w dość obszernej karcie restauracji. Także śmiało mogę Państwu polecić głownie chrupiące i zaskakujące grzyby mun oraz wszystko co jest jakąś formą soi – czy to jej kożuchem czy po prostu tofu. Wszystko smaczne, zaskakujące. Parę słów powinnam jeszcze poświęcić wnętrzom. Tak, naprawdę doceniam ten buduarowy klimacik z lat 90.
![IMG_5192_Easy-Resize.com pekin duck warszawa restauracja chinska](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/IMG_5192_Easy-Resize.com_-810x1080.jpg)
![pekin duck warszawa kaczka po pekinsku pekin duck warszawa kaczka po pekinsku](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/pekin-duck-warszawa-kaczka-po-pekinsku-810x1080.jpg)
Smażona pizza na deser
Na koniec jeszcze deser. Klasyczny zjadłam w Tonce, cukierni Moniki Waleckiej na warszawskim Muranowie. Najbardziej mi podeszła jej wersja miodownika zwana „honey cake” – wpadnijcie tu kiedyś.
![tonka cukiernia muranów tonka cukiernia muranów](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/tonka-muranów_-810x1080.jpg)
![Tonka cukiernia warszawa tonka cukiernia muranów](https://nakarmionastarecka.pl/new/wp-content/uploads/2023/02/Tonka-cukiernia-warszawa-810x1080.jpg)
Jako, że przez pół miesiąca jadłam pączki – o czym możecie poczytać tutaj, Tłusty Czwartek spędziłam tłusto ale wytrawnie, bo w murach Pizzaiolo przy ulicy Kruczej. Tu raz w roku można zjeść usmażoną pizzę, w stylu wiernym ulicom Neapolu, a nawet w wydaniu uprzednio usmażonym, a potem upieczonym w piecu. Wspaniałość. Przy okazji: czy wiecie, że Pizzaiolo wiosną, a może bardziej latem, doczeka się drugiej lokalizacji w pawilonach na tyłach Nowego Światu? Na miejscu barku, w którym stołowałam się w okresie studiów, czyli niezapomnianym Co Tu. Ja już widziałam wizualizację tego projektu, ale chyba nie mogę o tym pisać. Czekamy!
A na klasyczny deser to zapraszam do mojego podcastu. W lutym poza degustacją pączków z Sugarlady i Rozkosznym chrupałam także orzeszki z Oriną Krajewską, ćpałam słodką bułę z Justyną Suchecką, a przy wuzetce rozmawiałam o historii polskich deserów z Maćkiem Nowickim. Do usłyszenia w kolejną niedzielę „Z pełnymi ustami”.