Co dobrego zjadłam? Lipiec 2022

Mieszkanie rozpakowane, można wydawać bankiety. Po środku salonu stanął stół, który podróżuje ze mną po Warszawie od 15 lat. A sam ma już o wiele więcej. Jesionowy wypaczony już nieco fornir pamięta przedwojenną Warszawę. Stół zakupiła siostra mojego dziadka do swojego prywatnego gabinetu lekarskiego przy ulicy Raszyńskiej na warszawskiej Ochocie. To piękne mieszkanie zostało skądinąd chyba już tylko we wspomnieniach mojej mamy, a jedyną po nim pamiątką jest właściwie tylko ten stół. Służył do tej pory przynajmniej trzem pokoleniom. Moje życie koncentruje się wokół niego, bo zawsze stoi w centrum mieszkania i jest jego najważniejszym punktem.

mieszkanie_vintage
basia_starecka_mieszkanie_vintage

Towarzyszą mu krzesła, które odkupiłam kiedyś z pewnej kawiarni. Przeprowadzka była pretekstem, żeby odnowić im wreszcie tapicerkę. Kultowe Hałasy projektu Chierowskiego dostały dwa kolory – musztardy i łososia, ewentualnie jakiś intrygujących w smaku sorbetów. Fotel 366 tego samego projektanta zaś kolorową pepitkę. W tle, na ścianie, pojawiły się ulubione plakaty – Magdy Pilaczyńskiej i Maurycego Gomulickiego, i jeden nowy od Hekla Studio prosto z plakatowego źródła jakim jest nieocenione Wall-Being.

nakarmiona_starecka_plakaty_maurycy gomulicki_pilaczynska
krzeslo halas chierowski

Stół się rozkłada i jest w stanie dźwignąć największy nawet bankiet. Kolejny rozdział jego długiej historii, ale już pod nowym adresem, zainaugurowaliśmy m.in. blinami z jagodowym kawiorem. Przepis znajdziecie u Piotrka na Instagramie. Wciąż przewijał się też prażony bób i sałatka z brzoskwiń i pomidorów, a także makaron z malutką cukinią i zapiekanka z bakłażana o równie włoskiej proweniencji, czyli parmigiana di melanzane. Na deser był sernik chatka, numer popisowy Kuby Buczyńskiego, zwany również namiocikiem i sernikiem Baby Jagi. Polskie Toblerone! Jadłam też pyszny tort biszkoptowy od Grycana, o smaku prawdziwych polskich wakacji, przekładany puszystą masą na bazie żółtek i serka mascarpone oraz malinami i jeżynami.

nakarmiona_starecka_mieszkanie_vintage
bliny z jagodami_piotr brus klepacki_przepis
makaron z cukinia
parmigiana di melanzane_nakarmionastarecka

Ruszyłam się jednak parę razy z domu i były to wyjścia bardzo udane. Np. do nowego bistro Anons do Dzielni przy Madalińskiego 7 na Mokotowie. Małej bezpretensjonalnej dziupli, w której można zjeść bardzo dobre pierogi i kopytka w domowym smakowitym wydaniu, a do tego napić się wybornego eleganckiego wina.

nakarmiona_starecka_anons do dzielni kopytka
nakarmiona_starecka_anons do dzielni pierogi

Parę razy odwiedziłam też żoliborską Havanę doceniając jej taras z widokiem na zarośniętą zielenią ulicę Słowackiego. Co prawda za każdym razem jak tu jestem, nie mogę przeżyć, że zniszczono zabytkową mozaikę, która zdobiła kiedyś klatkę schodową prowadzącą do restauracji na pierwszym piętrze. Pamiętam ją z dzieciństwa, bo zaglądałam tu z dziadkami, którzy mieszkali na Starym Żoliborzu. Mozaika Krzysztofa Henisza z lat 60. nie widniała jednak w rejestrze zabytków, dlatego też poprzedni najemca, który prowadził tu restauracje z kuchnia tajską, mógł ją z łatwością skuć i zastąpić białą ścianą. Jej widok za każdym razem mnie smuci.

skrzydełka z boczniaka_havana
havana_drinki
nakarmiona_starecka_dzik

W Havanie można zjeść pizzę, ale nie jest jakaś wybitna, co innego boczniaki w panierce, pardon „skrzydełka z boczniaka”. Nie mam pojęcia jak oni je robią, ale to prawdziwe arcydzieło. Analizuję je za każdym razem i nie jestem w stanie dociec, jak są zrobione, ale stanowią kwintesencje wszystkich fantazji o chrupiących i pełnych smaku boczniakach. Czy wiecie, że serwują tu również doskonałe drinki? Ostatnio wybrałam ten o wyrafinowanej nazwie „Styl Paryski”, jest to gin w bardzo udanym połączeniu z mandarynką, cytryną i sporą ilością wanilii. Chętnie powtórzę go z widokiem na sierpniowy zachód słońca. Boczniaki oczywiście również.

W lipcu miał premierę również mój podcast kulinarny Z Pełnymi Ustami. To dla mnie przełomowe doświadczenie w życiu zawodowym. Format zakłada rozmowy z gośćmi podczas jedzenia ich ulubionych deserów. Deser ma być punktem wyjścia do rozmowy o kulinarnym, ale nie tylko, życiorysie mojego bohatera. Zależy mi na bohaterach zróżnicowanych pokoleniowo i zawodowo. Pomysł na podcast zrodził się z kryzysu na rynku wydawniczym jaki przyniosła pandemia. Po 10 latach regularnego pisania doszłam do wniosku, że możliwości dalszego mojego rozwoju jako dziennikarki raczej ubywa niż przybywa. Rynek prasy się kurczy, znikają kolejne tytuły oraz budżety dla wolnych strzelców takich jak ja. Pomysły, które chciałabym realizować, nie mieszczą się w tabelkach lub rozbijają o długi proces decyzyjny. Na szczęście własne media dają niezależność twórczą z czego postanowiłam skorzystać.

Z pełnymi Ustami podcast basia starecka
włodi Z pełnymi Ustami podcast basia starecka
włodi Z pełnymi Ustami podcast basia starecka psychoedu

Z pomocą moich gości pragnę przyjrzeć się roli jaką desery odgrywają w polskiej kuchni, jak kształtują się wokół nich nasze zwyczaje, codzienne towarzyskie i rodzinne rytuały, a refleksję ów okrasić dobrą rozrywką. Chcę stworzyć mlaszczące słuchowisko, którego bardzo brakowało mi w polskich podcastach. Zależy mi na elemencie ASMR, odgłosach jedzenia, które dla sporej grupy odbiorców okazują się relaksujące. Obserwuję jak trend tworzenia treści skupionych na ASMR rozwija się dynamicznie na rynku azjatyckim, niemniej nieśmiało pojawia się także i u nas. Chcę dołożyć swoje mlaskanie do rozwinięcia tego zjawiska.

Mojego podcastu „Z pełnymi ustami” można słuchać na Spotify, Tidal, Amazon, Google i Apple Podcast. Mam nadzieję, że wpadnie wam miło do ucha!

Pin It on Pinterest