Placki z fasoli i owoców morza, kaszanka z makaronem sojowym i koreańskie kopytka. Zdradzam moich 12 ulubionych ulicznych przysmaków w Seulu.
Każda podróż drenuje portfel, ale stolica Korei Południowej nie jest aż tak droga, jak mogłoby się wydawać. W najtańszej opcji można się żywić street foodem. Na tyle smacznym i egzotycznym, by zachwycał.
Oto kilka ulicznych przysmaków, którymi zajadałam się podczas ostatniego pobytu w Seulu. Zapłacicie za nie 20-30 złotych.
1. Gimbap
Koreańskie sushi, chociaż Koreańczycy bardzo nie lubią tego porównania. Nieco cieńsze i zawsze roślinne. Gimbap to gimbap. Przekąska z ryżu, wodorostów i pikli. Jedna z niewielu opcji właśnie dla mięsosceptyków.
2. Tteokbokki
To zdecydowanie moje ulubione danie z ulicy, które dostaniecie zarówno na ulicznych straganach, na targowiskach, ale i w restauracjach. Koreańskie kopytka z ciągnącej się i klejącej do zębów mąki ryżowej w szatańskim ostro-słodkim sosie. Najczęściej podaje się je z ciastkami rybnymi.
3. Odeng
Rybne ciasteczka. W smaku przypominają nieco naszą rybę faszerowaną, ale są o wiele bardziej elastyczne. Z reguły podaje się je na patyczku, z kubeczkiem bulionu dashi do popijania, ale pływają także w potrawce opisanej powyżej.
4. Bindaetteok
To przebój targowisk zarówno w Seulu jak i całej Korei. Produkcję można obserwować od samego początku: najpierw fasolę mung się miele, a potem robi z niej placki. Mogą być ze wszystkimi dziwnymi morskimi stworami, mięsem albo warzywami. Efekt przypomina nieco nasze placki ziemniaczane.
5. Haemul pajeon
Bywa nazywany koreańską pizzą, ale właściwie to smażony naleśnik z mąki ryżowej z dużą ilością dymki, pora i szalotki (pa – cebula, jeon – naleśnik). W cieście zatapia się owoce morza i kawałki ziemniaków. Dobry pomysł na śniadanie, chociaż Koreańczycy równie chętnie jedzą go do piwa.
6. Juk
Mam wielką słabość do tego koreańskiego kleiku ryżowego. Można go kupić głównie na targowiskach. Przeważnie zajadają się nim koreańscy emeryci, nie widziałam nikogo młodszego od nich nad miską tego przysmaku. Koreańczycy mówią, że to jedzenie dla starców i kobiet w ciąży, bo wzmacnia i daje siłę. Ja jej ewidentnie potrzebuję, skoro tak bardzo mi ten juk smakuje. Szczególnie jego trzy kombinacje – z dynią i kuleczkami ryżowymi, z pastą z czarnego sezamu (heugimjajuk) oraz ze słuchotkami, czyli abalonami, ekskluzywną wersją ślimaków, którymi zajadałam się na koreańskiej wyspie Jeju (jeonbokjuk).
7. Japche
Tak mi zasmakował, że robię go już regularnie w domu. To słodki makaron z batatów (do kupienia w sklepach z azjatycką żywnością), przezroczysty i bardzo elastyczny. Smaży się go z dodatkiem cebuli, grzybów, marchewki, ogórka i innych warzyw w aromatycznym oleju sezamowym i posypuje prażonym sezamem. Przepis na niego znajdziecie TU.
8. Baozi
Gotowane na parze bułeczki z chińskim rodowodem, przygotowywane z mąki pszennej lub ryżowej w wersji słodkiej (z fasolką azuki) oraz wytrawnej (z kimchi, warzywami i mięsem).
9. Sundae
Soczysta, wilgotna kaszanka, ale zupełnie inna od naszej. Zamiast kaszy wypełnia ją kleisty ryż albo makaron sojowy. Ta druga opcja robi większe wrażenie, zwłaszcza gdy się spojrzy pod światło – przezroczysta kaszanka? Tego jeszcze nie znamy.
10. Budae jjigae
Zupa zwana żołnierską: z tofu, rybnych ciastek odeng, parówek lub mielonki, makaronu ramen instant, słodko-słonej pasty chili, kapusty i jajek ugotowanych na twardo.
11. Gamja dog
Koreański hot dog w różnych wersjach – ta najbardziej pojechana jest trzykrotnie smażona w głębokim oleju, obtoczona we frytkach, a na koniec jeszcze w panierce. Ja najbardziej lubię wersję rybną, czyli miękkie, ciągnące się nieco ciastko rybne zalane musztardą i ketchupem. Psy też się za nim oglądają.
12. Pat bingsu
Na punkcie deseru z historią sięgającą czasów dynastii Joseon zwariowała cała seulska młodzież. Zdjęcia pat bingsu, czyli lodów z czerwoną fasolką, mnożą się w ekspresowym tempie na koreańskim instagramie. W wersji klasycznej, którą potrafią swoim wnukom zrobić wszystkie koreańskie babcie, pat bingsu wygląda jak na zdjęciu poniżej (tu jeszcze jest musli i skondensowane mleko kokosowe). Różne inne wymyślne wersje tego tradycyjnego deseru pojawiają się w najmodniejszych kawiarniach Seulu – np. z matchą, ciasteczkami oreo czy musem z dyni.
Gdzie szukać tych ulicznych przysmaków z Seulu?
- Gwangjang Market
- Namdaemun Market
- Myeong-dong
- Dongdaemun
- Hongdae
Więcej o koreańskiej kuchni przeczytacie TU.
Podobał Ci się mój artykuł? Kliknij „Lubię to!” lub „Udostępnij”. Nakarmiona Starecka jest również na Facebooku i Instagramie. Zapraszam!