Bardzo prosty przepis na bardzo, ale to bardzo sycące knedle prosto z Tyrolu. Wszystkie składniki już macie: wystarczy czerstwe pieczywo i odrobina twardego sera oraz pora.
Pierwsze kaspressknödel próbowałam w Południowym Tyrolu. Byliśmy właśnie po niezłej górskiej wspinaczce na szczyt Strudelkopf, spragnieni i głodni, kule mocy idealnie więc zregenerowały nasze siły.
O wycieczce do Południowego Tyrolu i wielkim obżarstwie na stoku pisałam już tu.
Potem, w przerwach pomiędzy jazdą na nartach, dojadałam knedle w Austrii. Podczas ostatniej wyprawy do farm zrzeszonych w Roter Hahn wreszcie mogłam dogłębnie zbadać ich strukturę i poznać knedlowe niuanse. Z wielu opcji (smażone, gotowane, z różnej mąki i pieczywa, w zupie czy w maśle) wybrałam najbardziej pasujące do polskich warunków. A przynajmniej adekwatne do mojego apetytu. Dajcie znać, czy i wam smakowały!
Kaspressknödel – austriackie kule mocy
- 300 g czerstwego, żytniego chleba na zakwasie
- 300 ml mleka ale może być też zwykła woda
- 1 por
- 2 ząbki czosnku
- 50 masła
- 2 jajka „zerówki”
- 150 g twardego dojrzewającego sera – np.: asiago, grana padano, parmigiano reggiano
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa
- opcjonalnie bułka tarta
Chleb kroimy w małą kostkę, zalewamy podgrzanym mlekiem lub wodą, odstawiamy na godzinę. Pora siekamy drobno, czosnek przepuszczamy przez praskę, podsmażamy por z czosnkiem na maśle. Odlewamy nadmiar mleka lub wody z chleba, wyrabiamy pieczywo na dość gładką masę, dodajemy jajko, starty na tarce ser, przyprawy i podsmażony por z czosnkiem. Możemy też dodać suszone pomidory, szczypiorek, natkę pietruszki i generalnie co tam mamy pod ręką. Wszystko dokładnie mieszamy i doprawiamy. Jeśli masa jest zbyt luźna dodajemy bułkę tartą – powinna dać się uformować w rękach. Zagotowujemy wodę, zmniejszamy ogień i gotujemy uformowane w kule wielkości naszych knedli kaspressknödle. Wyławiamy je po dwóch minutach po wypłynięciu na powierzchnię wody. Podajemy oblane gorącym masłem lub z pomidorowym sosem. Ach!
Podobał Ci się mój przepis? Czekam na komentarze! Kliknij „Lubię to!” lub „Udostępnij”. Nakarmiona Starecka jest również na Facebooku i Instagramie. Zapraszam!