Bibenda – mała teksańsko-polska biba

To było długo wyczekiwane dziecko. Beniamin i Zbyszek – kuzyni, jeden z Polski, drugi ze Stanów, znani z klubu kolacyjnego Ma Noże i Może – zapowiadali się na świetnych ojców. Kiedy wreszcie pojawiła się Bibenda, wszyscy trzymali kciuki za udany poród.

Obserwuję Bibendę od oseska. Na moich oczach przeszła parę chorób wieku dziecięcego: focaccię serwowaną na stoły gości prosto z lodówki, wygazowane piwo, klopsy z zamrożonym wnętrzem.

Zaaferowany Beniamin tak przejął się tacierzyńskim, że w pewnym momencie wziął na siebie obowiązki serwisu, a ten z nudów musiał zająć się ziewaniem i czyszczeniem szklanek za barem. Czy ja miałam ochotę powiedzieć, co myślę o takich metodach wychowawczych? Nieraz, ale zdawałam sobie sprawę, że wszystkowiedzące ciotki bywają szalenie irytujące. Tymczasem Bibenda podkarmiana czarną fasolą, awokado i jajkiem poszetowym rosła jak na drożdżach, uczyła się dość szybko i podciągała w logistyce.

Wspomnienia z niedzielnego brunchu w Bibendzie – fasola i łopatka wieprzowa confit z jajkiem w koszulce

Bibenda dalej psoci jak rozwydrzona nastolata, ale kładę to na karb jej amerykańskiego wychowania. Mówi też męczącym pidżynem, w menu znajdziemy swobodny miks języka polskiego i angielskiego (meatballs z wołowiny i spicy fried chicken z buttermilk biscuits i sosem BBQ!). Ale serwuje doskonałą kaczą wątróbkę z konfiturą pomarańczową (12 zł) i purée z pieczonych buraków z jalapeño (9 zł). Niestety, jej ulubiona czarna fasola wprawia już w zakłopotanie. Choć Bibenda zestawia ją z kwaśną śmietaną, kolendrą i limonką, wciąż brakuje tu charakteru. W tej kwestii punktują wysoko chrupiące boczniaki (14 zł).


Purée z pieczonych buraków z jalapeño (9 zł) i  boczniaki z ziołowym aioli (14 zł)

Biała kiełbasa z soczewicą, jabłkiem, porem i musztardą (14 zł) jest równie ujmująca, mimo że brakuje jej lepiszcza ułatwiającego konsumpcję. Wspomniane meatballs z wołowiny z pietruszką, bazylią, pecorino, orzeszkami pinii i rodzynkami, podane z sosem pomidorowym i focaccią to danie dla niejadków – komfortowe i niesprawiające kłopotów, pod warunkiem że jest podane w odpowiedniej temperaturze (24 zł). Podobnie pieczony kalafior (20 zł) i ziemniaczki gratin z brokułami i serem dziugas (12 zł).


Meatballs z wołowiny z pietruszką, bazylią, pecorino, orzeszkami pinii i rodzynkami, podane z sosem pomidorowym i focaccią (24 zł)


Ziemniaczki gratin z brokułami i serem dziugas (12 zł)

Fenomenalna jest łopatka wieprzowa confit – mięciutka, podsmażona przed podaniem, pełna wyrazistego smaku – cudownie komponuje się z marynowaną czerwoną cebulką i awokado (22 zł). Danie kompletne i najbardziej z całej karty dopracowane. Po prostu pełnia rodzicielskiego szczęścia.

Wszyscy kibicują Bibendzie, małej teksańsko-polskiej bibce, i jej ojcom. Tę nienormatywną rodzinę wspiera nawet… świnia mieszkająca w sąsiedztwie. Zresztą jak tu nie lubić zawsze uśmiechniętego Beniamina. Na jej miejscu obawiałabym się jedynie skupionego nad gotowaniem Zbyszka, potrafi świetnie przyrządzać wieprzowinę.

Bibenda
ul. Nowogrodzka 10, Warszawa
Godz. otwarcia: codziennie od 12, prócz poniedziałków
Lokal ma już koncesję – w ofercie wina, autorskie drinki i piwa z małych browarów

 

Pin It on Pinterest