By zakochać się w Rumunii, wystarczy spróbować mamałygi. Kaszy z kukurydzy z bryndzą i śmietaną. Po rumuńsku – mamaliga cu branza si smantana. To najbardziej popularne i emblematyczne danie kuchni rumuńskiej, które jada się w każdym zakątku tego pięknego kraju. Kaszę z kukurydzy, której suszące się girlandy wciąż zobaczyć można pod dachami większości domów na rumuńskich wsi, okrasza się sporą ilością bryndzy i śmietany. Pasterskie danie bieda-kuchni, ale jakże smaczne i wartościowe.
Sprawdź mój przewodnik po Rumunii – co zobaczyć, gdzie się zatrzymać?
Ale bryndza!
Zarówno w Polsce, jak i Rumunii mamałyga ma podobne negatywne konotacje. Symbolizuje biedę – zarówno ekonomiczną, jak i umysłową. Mamałygą określa się stan psychofizycznej intelektualnej niemocy, o którą podejrzewał Rumunów towarzysz Stalin. Dla mieszkańców Rumunii mamałyga zaś to podstawa diety – w czasach, gdy nie było nic, zawsze gdzieś rosła kukurydza.
I kolejne słowo w tej kulinarnej układance do interpretacji. W języku rumuńskim „brânza” to ser, a u nas „bryndza” to znów nędza i bieda. Słony owczy ser na rumuńskim talerzu to jednak znak, że rumuńska kultura pasterska poradziła sobie nawet z Ceausescu i wciąż jest ważną częścią rumuńskiej tożsamości narodowej. Pogłowie owiec, które wypasa się w dzikich rejonach Karpat, sięga prawie dziesięciu milionów sztuk.
Z mamałygi można zrobić wszystko
Ja swój przywieziony z Rumunii przepis na mamałygę nieco zmodyfikowałam. Kaszę kukurydzianą zamiast podać ugotowaną, pocięłam w kształt frytek i usmażyłam. To mój ukłon w stronę włoskiej polenty i romańskich korzeni Rumunii, z których jest przecież bardzo dumna.
Jak smakuje rumuńska kuchnia? Sprawdź co jeszcze zjesz prócz mamałygi!
Przepis na frytki z mamałygi z bryndzą i śmietaną
(6 porcji)
- 700 g wody
- 350 g kaszy kukurydzianej
- 50 g masła
- 0,5 l roślinnego oleju rafinowanego lub masła klarowanego
- sól, pieprz
- bryndza lub inny twardy, słony owczy ser
- 200 g śmietany 18-proc.
Jak przygotowywać mamałygę?
To ważny moment, należy mu poświęcić nieco skupienia, inaczej w mamałydze zrobią się grudki. Najpierw zagotowujemy osoloną wodę. Kaszę sypiemy na wrzątek cienkim strumieniem, od razu mieszając ją w wodzie za pomocą trzepaczki. Będzie szybko gęstnieć, dlatego mieszać trzeba dalej, aż do momentu, kiedy małe bąbelki przerodzą się w jeden duży bąbel.
To najprzyjemniejszy etap gotowania kaszy. Zaczyna wtedy nadymać policzki jak małe dziecko i pluć grysikiem przed siebie. Trzeba wówczas dodać masło i wkręcić je zamaszyście trzepaczką.
Kasza będzie gotowa, gdy zacznie odchodzić od dna garnka – przygotowanie jej zajmuje ok. 10 minut.
Jak zrobić frytki z mamałygi?
Gotową mamałygę wylewamy do płaskiego naczynia (ja użyłam blaszanej tacy) i rozsmarowujemy na równą powierzchnię o grubości 1-1,5 cm. Zostawiamy do ostygnięcia.
Kiedy mamałyga przestygnie, kroimy ją w centymetrowe paski przypominające frytki.
Jeśli ktoś nie lubi smażenia, może kolejny etap pominąć i poprzestać na frytkach z gotowanej zastygniętej mamałygi.
Jeśli jednak wolicie zjeść je na ciepło, to teraz w rondelku rozgrzewamy olej. Po paru minutach powinien osiągnąć pożądaną temperaturę 170 st. C i nadawać się do głębokiego smażenia (jeśli nie mamy termometru, możemy to sprawdzić za pomocą frytki – jeśli po jej wrzuceniu zabulgocze, to możemy zacząć smażyć).
Wrzucamy frytki partiami po 10 sztuk i co jakiś czas mieszamy, żeby się ze sobą nie posklejały. Czekamy, aż się zezłocą, i wykładamy na ręcznik papierowy, by odsączyć nadmiar tłuszczu.
Gotowe frytki solimy, pieprzymy, oprószamy rozdrobnioną bryndzą lub innym twardym i słonym owczym serem startym na tarce. Podajemy z porządnym kleksem śmietany. Smacznego!
Zdjęcia zrobiła: Monika Walecka na potrzeby artykułu w WO.