Pańska 85 – chińska restauracja z meduzami

Meduzę pierwszy raz jadłam w Berlinie. Nowoczesna chińska restauracja Yumcha Heroes w Mitte podawała ją w ciekawy sposób – w formie ceviche na liściu czerwonej kapusty.

Więcej o kuchni azjatyckiej w Berlinie w moim przewodniku.

Do kolejnego spotkania z meduzą doszło w Wietnamie. Siedzieliśmy z Kuchcikiem przy piwie i podjadaliśmy dziwne rzeczy, z których meduza okazała się najmniej kontrowersyjna. Była ciekawą, słodką sałatką, oprószoną dużą ilością glutaminianu sodu i chili.

Więcej o mojej wycieczce do Wietnamu w relacji z Hoi Anu.

Meduzę znalazłam i w Warszawie. Serwuje ją, w postaci kwaśnej sałatki ze świeżym ogórkiem (41 zł), stosunkowo nowa chińska restauracja – Pańska 85. I tu czerpałam dużo przyjemności z jedzenia tej przedziwnej struktury parzydełkowca – chrząstkowatej, galaretowatej, a przy okazji słodko pachnącej morzem. Sałatkę przy Pańskiej przygotowuje się z suszonego produktu. Namacza na jeden dzień, by wrócił do swoich morskich, naturalnych kształtów i doprawia sosem sojowym, octem ryżowym, imbirem , czosnkiem, kolendrą i chili.

Meduza w chińskiej restauracji Pańska 85

Meduza w chińskiej restauracji Pańska 85

Jednak to nie meduza była największym zaskoczeniem w Pańskiej 85, a zestrugane na spaghetti młode ziemniaki odmiany tajfun. Przygotowano je na parze, w parowniku, podobno bez dodatku tłuszczu. Były cudowne – lekko chrupiące z wierzchu, z mocno wyczuwalną skrobią, miękkie i rozpuszczające się na języku. Takich ziemniaków nigdy wcześniej nie jadłam – i na pewno spróbuję je kiedyś zrobić.

Ziemniaki na parze, chińska restauracja Pańska 85

Ziemniaki na parze, chińska restauracja Pańska 85

Wizyty w restauracji bywają zresztą pod tym względem inspirujące. Można podpatrzyć metody przygotowania dań i potem próbować odtwarzać je w domu. Tak było w przypadku Kuchcika po naszym powrocie z Londynu. Tak pokochał kaczki po pekińsku z Chinatown, że zapragnął przyrządzać je samemu w domu. Najpierw obejrzał wszystkie możliwe filmy na YouTube, a potem próbował nadmuchać kaczkę moją pompką do roweru. Niestety, nie była to dość skuteczna metoda, a chodziło o to, aby cała skóra odeszła od mięsa. Dzięki temu miała być potem bardzo chrupiąca. W ostatniej chwili zatrzymałam wybierającego się na stacje benzynową Kuchcika, który chciał skorzystać z tamtejszej pompki ze sprężonym powietrzem. Ale nie blokowałam już drzwi, gdy postanowił wykorzystać nasz strych, by tam zawiesić zabejcowaną przyprawami kaczkę na pół doby. Cóż, wszystkie te zabiegi nie zdały się na nic. Kaczka warszawska nie była tak dobra jak te chińskie wywieszone w witrynie w Chinatown.

Kaczka z Pańskiej 85 dorównuje im poziomem (154 zł). Chrupiąca jak trzeba i podana w klasycznym towarzystwie naleśników, sosu hoisin i ogórka, dzielona i serwowana jest przez kucharza na oczach gości. Nienaganna okazała się i reszta dań. Moją uwagę zwróciła nie tylko ich nowoczesna, powściągliwa prezentacja, ale i lekkość obróbki składników.

Halibut na parze, chińska restauracja Pańska 85

Halibut na parze, chińska restauracja Pańska 85

Świetny był zarówno przygotowany na parze halibut (45 zł), jak i bakłażan (39 zł) – oba w sosie ostrygowym. Dużą Przyjemność sprawił mi mięsisty, ale też chrupki korzeń lotosu (41 zł), smakowite były jedwabiste tofu (39 zł) jak i suszone tofu z warzywami (25 zł), delikatna kapusta pak choi z grzybami po-ku (41 zł) i sałatka z bambusa sojowego z ogórkiem (31 zł).

Suszone tofu z warzywami, chińska restauracja Pańska 85

Suszone tofu z warzywami, chińska restauracja Pańska 85

Tofu, chińska restauracja Pańska 85

Tofu, chińska restauracja Pańska 85

Grzyby mun, chińska restauracja Pańska 85

Grzyby mun, chińska restauracja Pańska 85

Nawet najtłustsze ze wszystkich krewetki, prażone na miejscu w ziemniaczanym chruście (45 zł), zaskakiwały rześkością i przyjemnie chrupią. W menu znalazła się również moja ulubiona, obłoczna zupa omletowa, którą często Azjaci przygotowują sobie na śniadanie. To ubite i ugotowane na parze jajka podane z odrobiną oleju sezamowego.

Zupa omletowa, chińska restauracja Pańska 85

Zupa omletowa, chińska restauracja Pańska 85

Pańska 85 to nie jest zwykły „chińczyk”, do jakiego przyzwyczailiśmy się przez dziesięciolecia. Świadczą o tym również ceny. Te za wino znacznie przewyższają warszawską średnią.

Pańską 85 prowadzi Yajia Lin-Iwanejko, Chinka od 29 lat mieszkająca w Polsce. To doświadczona restauratorka. Jadzia, bo tak również po chińsku brzmi jej imię, od lat prowadzi legendarny Cesarski Pałac przy Senatorskiej, słynący z kaczki po pekińsku właśnie. Pańska 85 jest restauracją Stowarzyszenia Filmowców Polskich, mieści się na parterze jego siedziby, stąd kino w podziemiach restauracji – i jego letnia odsłona na patio – a także artystowski sznyt we wnętrzach. Na ścianach nowoczesnego, eleganckiego lokalu wiszą obrazy Edwarda Dwurnika. Rubaszne, jak ich autor. Jeść meduzę i patrzeć na organy intymne namalowanych przez niego Chinek to dopiero frywolność. Pozwólcie sobie na nią czasem.

Pańska 85
ul. Pańska 85

Warszawa
godziny otwarcia: codziennie od 11 do 23.

Podobał Ci się mój artykuł? Napisz komentarz, kliknij „Lubię to!” lub „Udostępnij”. Nakarmiona Starecka jest również na Facebooku i Instagramie. Zapraszam!

Pin It on Pinterest