Budapeszt opanowała ta sama moda na jedzenie burgerów co Warszawę. Tak jak u nas, i tu wystrój miejsc serwujących falafele, frytki i wegańskie burgery jest na jedno kopyto – białe kafelki na ścianach, wspólne drewniane stoły, czarno-biała identyfikacja, gigantyczne lampy wprost z fabryki. Wystarczy jednak zejść z głównego turystycznego szlaku, by trafić do ciekawszych lokali.
Za szpalerem najmodniejszych miejsc specjalizujących się w karmieniu uczulonych na gluten, mdlejących na widok zwierzęcopochodnych produktów wegan, cofających się do ery kamienia łupanego zwolenników diety paleo i raw znalazłam parę adresów, którymi chciałabym się z wami podzielić. Oto mój subiektywny przewodnik kulinarny po Budapeszcie.
Pierwszy kęs w Hungarikum Bisztró
Czerwona od papryki węgierska zupa gulaszowa
Pörkölt na czerwonym winie z galuszkami
Hungarikum Bisztró, 1051 Budapeszt, Steindl Imre utca 13
Porządne porcje smakowitej węgierskiej klasyki bez krztyny zadęcia, muzyk w tle wygrywający szlagiery na cymbałach i dryblasowaty właściciel rozdający menu i uśmiechy. Kolejka do tego bistro ze stołami w czerwono-białą kratę ciągnie się niemal zawsze, warto jednak odstać swoje, by spróbować lekkich, mimo perwersyjnej techniki wykonania, langoszy, aromatycznego pörköltu na czerwonym winie z galuszkami oraz zupy gulaszowej. Za porządny obiad dla dwóch osób z kieliszkiem wina zapłacicie około 80 złotych.
Sklep mięsny połączony z barem szybkiej obsługi Belvárosi Disznótoros
Węgrzy wszystko potrafią nafaszerować kapustą
Hurka, węgierska kaszanka
Belvárosi Disznótoros, 1053 Budapeszt, Károlyi utca 17
To jeden ze sklepów mięsnych, który przetrwał zmiany w nawykach konsumpcyjnych Węgrów. Mięso można tu nie tylko nabyć, lecz także skonsumować w ekspresowym tempie, zaspokajając atawistyczne żądze. Idealne do wciągnięcia na stojąco są hurka, czyli smakowita kaszanka z chrupiącą skórką, oraz zdrowe węgierskie kiszonki nabijane kiszoną kapustą. W trakcie konsumpcji zwróćcie uwagę na malowidła ścienne. Na zawsze zapamiętacie, jak powstają tutejsze specjały.
Żydowski street food
Knysz z jagnięciną
Kluski z makiem
Ricsi’s, 1072 Budapeszt, Dob utca 40
Żydowski street food, pełen koloru, smaku i fantazji, serwowany na europaletach. W krótkim menu są takie cymesy jak knysze z jagnięciną czy kluski z makiem.
Karavan, 1074 Budapeszt, Kazinczy utca 18
Pole kempingowe, na którym zaparkowały food trucki. Upolujecie tu między innymi mangalicę, węgierską endemiczną świnię o rubasznie grubej warstwie smakowitego tłuszczu.
Szimpla Kert, 1075 Budapeszt, Kazinczy utca 14
W zaatakowanych inwencją twórczą malowniczych ruinach starej kamienicy wychylicie procenty, przekąsicie (w każdą niedzielę lokalni producenci serów, miodu, wędlin i chleba sprzedają tu swoje wyroby) i posłuchacie muzyki. Reszta zależy od was. Jedno jest pewne, niecodzienne otoczenie nastraja do wybryków – turystów na pewno.
Jégbüfé, 1053 Budapeszt, Ferenciek tere 10
W pięknie położonej cukierni, działającej od 1952 roku, zjecie słodycze z poprzedniej epoki, stukając się łokciami z emerytkami o nieposkromionych apetytach. Z moich obserwacji wynika, że wśród nich największym wzięciem cieszą się torty na kremowych piętrach o posmaku margaryny, spocone ciastka nasączone rumem oraz chwiejące się ptysie.
Warzywa w tempurze
Ramen z wieprzowiną
Tokio, 1051 Budapeszt, Széchenyi tér 7-8
I na koniec coś z innej strony świata. Udane połączenie bistro specjalizującego się w nowoczesnej kuchni japońskiej z barem serwującym ciekawe drinki oraz japońskie whisky i klubem. Zjecie tu świetne pierożki gyoza, warzywa w tempurze oraz ramen na aromatycznym, głębokim i esencjonalnym bulionie. Takiego miejsca brakuje nam w Warszawie.
Wyjeżdżając z Budapesztu, nie zapomnijcie poszukać w sklepowych lodówkach Túró Rudi. To czekoladowy batonik nadziewany twarożkiem, który szybko rozpuszcza się w spoconej dłoni. Zjadajcie czym prędzej i wracajcie po jeszcze!