Co wnuczki kochają najbardziej? Miękkie jedzonko! Chlebek bez skórki, kluseczki z masełkiem, a kotleciki zmielone tak, żeby nie można było wyczuć żadnej żyłki. Babcie wiedzą o tym doskonale, dlatego z rozmysłem rozgotowują warzywka, do wszystkiego dodają śmietanę, a z kurczaczka potrafią nawet zrobić smakowite, rumiane kiełbaski. Wszystko wskazuje na to, że skitrana w syfiastej okolicy Dworca Centralnego restauracja U Sióstr jedną z takich zaprawionych w bojach babć posiada – i daje jej pole do popisu w kuchni.
Wystrój wnętrz restauracji U Sióstr jest zresztą żywcem wyjęty z przeszłości. Znamy to wszystko przecież z naszej osiedlowej wielkiej płyty – narożne „wypoczynki”, gresy, terakoty, kinkiety z mlecznego szkła i fantazje o życiu w pałacu pod sklepieniem z rżniętego karton-gipsu upstrzonym ledowym szpitalnym oświetleniem. O tym, że jesteśmy z wizytą u ukraińskiej babci, przypominać mają suweniry tak chętnie kiedyś przywożone przez naszych rodziców z urlopów za wschodnią granicą: kwieciste talerze, haftowane obrazy, barwne kilimy i makatki. Brakuje tylko telewizora w żółtej obudowie przykrytego koronkową serwetą.
Śledzik pod szubką, 11,90 zł
Rozsiądźcie się koniecznie na tutejszych kanapach z odparzającego pośladki skaju i sięgnijcie po menu, zachęcam. Zjadłam tu bowiem śledzie pod szubką o smaku wspomnień z dzieciństwa (shuba, 11,90 zł). Dokładnie takie same robiła moja babcia: śledzie chowała pod kopcem zacementowanych majonezem rozgotowanych ziemniaków, marchewek, buraków oraz zestruganych na tarce jajek na twardo.
Śledź z ziemniakami (18,50 zł)
Drugie śledzie – z pieczonymi w mundurkach ziemniakami i piklowaną cebulą – wprawiły mnie w prawdziwe osłupienie (18,50 zł). Siostry muszą marynować ryby same, bo wciąż smakowały świeżo i mocno pachniały morzem. Takich śledzi ze świecą szukać w mieście!
Czebureki (12,50 zł)
Czebureki, regionalne danie tatarów krymskich, jadałam kiedyś w jednej z sieciowych ukraińskich piekarni działających w Warszawie. Bardzo je lubiłam, więc z entuzjazmem rzuciłam się na tutejsze. Okazały się o niebo lepsze od poprzedniczek. Wielkie pierogi nadziewane siekanym jajkiem i dymką (12,50 zł) mimo smażenia w głębokim tłuszczu zachowały niezwykłą lekkość i chrupkość, wyrywaliśmy je sobie zatem ze współbiesiadnikami z rąk, aż w końcu zamówiliśmy kolejne.
Barszcz ukraiński (11,90 zł)
Ucha, czyli zupa rybna (16,90 zł), okazała się ujmująco delikatna, można było tylko żałować, że pływa w niej hodowlany łosoś. W domowym barszczu ukraińskim (11,90 zł) pod łychą kwaśnej śmietany pływało za to wszystko: kapusta, fasola, ziemniaki i mięso – ale nie buraki, co znających jedynie polską wersję tego dania może zaskoczyć. Zupa stawia na nogi, a z dodatkiem serwowanej tu słodkiej chałki z ostrym sosem na bazie octu z czosnkiem jest wręcz obfitym posiłkiem. Zamówcie ją zamiast wysuszonej na wiór wątróbki – żadna jej wersja w restauracji U Sióstr nie wychodzi.
Pielmieni z kwaśną śmietaną (20,90 zł)
Nie próbowałam, ale myślę, że kozackie muszą być wędliny robione w tutejszej kuchni, między innymi rolowana słonina podawana z czosnkiem i kiszonym ogórkiem, jak również główne dania, na które już sobie ostrzę zęby, domowa kiełbasa z ziemniakami, duszona baranina z cebulką czy kotlet po kijowsku.
Gałuszki nadziewane ziemniakami z grzybami (18 zł)
Głowę za to z pewnością można śmiało stracić dla dań, które babciom z reguły wychodzą najlepiej. Wszystkie kojące małe i duże serca mączne wyroby, takie jak lepione na miejscu i polane gorącym masełkiem pielmieni z mięsnym farszem, podane z kwaśną śmietaną (20,90 zł), a jeszcze bardziej gałuszki, gotowane na parze pyzate poduchy z ciasta wypełnione tłuczonymi ziemniakami i polane śmietanowo-grzybowym sosem (18 zł), wywołały u mnie autentyczne wzruszenie. Na tyle silne, że na wytrawnych gałuszkach nie poprzestałam i zamówiłam jeszcze te na słodko – ze śmietaną i z jagodami (19,50 zł).
Gałuszki z jagodami (19,50 zł)
Ukojona i najedzona, marzyłam już tylko, żeby jakaś babcia kazała mi się po tym wszystkim położyć i solidnie zawiązać sadełko.
U Sióstr
ul. Złota 63, Warszawa
godziny otwarcia: codziennie w godz. 10-22
Podobał Ci się mój artykuł? Napisz komentarz, kliknij „Lubię to!” lub „Udostępnij”. Nakarmiona Starecka jest również na Facebooku i Instagramie. Zapraszam!