Dosyć ukrywania się w barakach i czajenia w bocznych, ciemnych uliczkach. Dim sum pełną parą wkraczają na salony w ciekawym, modnie ubranym towarzystwie. Pełną Parą to właśnie taki estetyczny, łatwy do przełknięcia koncept, w którym klasykę podkręca się szczyptą nowoczesności. Dobrym przykładem są dim sum ze szpinakiem i z serem czy też – próbowane przeze mnie – z dynią i orzechami.
Parnik
Parnik – doskonałe dim sum i kimchi
Ostatni raz na ulicy Wolskiej byłam za sprawą świńskiej grypy. Zdiagnozowano ją u mnie na ostrym dyżurze, na który trafiłam z 40-stopniową gorączką, zakneblowano mi usta ochronną maską chirurgiczną i w tym przebraniu Michaela Jacksona wysłano do Wojewódzkiego Szpitala...