Makaron instant z „dupczojem” (v)

„Dupczoj!” – triumfalnie obwieścił kelner podając mi coś, co istotnie zawierało kapustę chińską. Wydarzenie miało miejsce z dekadę temu, w pewnym eleganckim warszawskim hotelu. Nowością wówczas była jajka w koszulce, nie mówiąc już o wspomnianej kapuście „pakczoj”, „pak-choi” czy „bok choy” o chińskim rodowodzie. Nic więc dziwnego, że przejęty wagą sytuacji kelner, mając świadomość, że bierze udział w rewolucji kulinarnej, pomylił się tak urokliwie w nazwie chińskiego warzywa. Nasza znajomość kuchni azjatyckiej była wtedy zdecydowanie mała, odkrywaliśmy dopiero, że zamiast kurczaka w pięciu smakach możemy zjeść zupę pho. O kupnie pasty miso czy glonów w sklepie nie było jeszcze co marzyć.

Od tamtej pory nie jestem w stanie patrzeć na pakczoja inaczej niż jak na „dupczoja” właśnie. A patrzę z lubością, bo jest to warzywo wdzięczne i o ogromnym potencjale interpretacyjnym. Pakchoi świetnie sprawdza się w zupach, szybkich bulionach, daniach typu stir-fry, a nawet takich tanich i ekspresowych posiłkach, jaki Wam dzisiaj właśnie proponuję. Nie mogłam się oprzeć i przepis ten nazwałam właśnie tak, na pamiątkę naszych początków z kuchnią azjatycką. Makaron przygotujecie z łatwością na patelni, możecie też użyć garnka, ale raczej takiego o grubszym dnie.

Makaron instant z „dupczojem” (v)

(przepis na 2 porcje)

  • 2 małe główki kapusty chińskiej pakczoi albo 1 duża
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 opakowanie koreańskiego makaronu instant (możecie go kupić niemal w każdym sklepie spożywczym, a już na pewno w takim z azjatyckimi produktami, TU znajdziecie te polecane przeze mnie)
  • mały kawałek imbiru
  • garść kiełków fasoli mung
  • kopiasta łyżka pasty gochujang
  • łyżeczka oleju sezamowego
  • łyżka sosu sojowego
  • 200 ml wody
  • szczypior i garść orzechów ziemnych do dekoracji i smaku

Liście pakczoia myjemy, każdy pojedynczy kroimy wzdłuż na pół. Czosnek drobno siekamy. Otwieramy opakowanie makaronu instant, sprawdzamy, czy są dołączone do niego jakieś przyprawy. Jeśli tak, użyjemy ich później podczas doprawiania dania.

Przygotowujemy sos. W zależności od tego, jak bardzo lubimy pikantne smaki, dozujemy ilość pasty gochujang. Mi wystarczy łyżka tej ostrej koreańskiej pasty. Mieszamy ją w oddzielnej miseczce z łyżeczką oleju sezamowego i łyżką sosu sojowego do momentu, aż składniki połączą się ze sobą w gładki sos.

Rozgrzewamy olej na patelni, podsmażamy czosnek. Za chwilkę, nim się zrumieni, dodajemy pakczoia, doprawiamy startą na tarce odrobiną imbiru, dorzucamy na patelnię także umyte kiełki fasoli. Mieszamy wszystko, zmniejszamy ogień na średni.

Pośrodku patelni robimy miejsce na makaron instant. Wykładamy go na patelnię, prosto z opakowania, bez wcześniejszego namaczania. Jeśli w opakowaniu znalazły się jakieś przyprawy, wysypujemy je również na patelnię. Dolewamy wcześniej przygotowany sos na bazie pasty gochujang i około 200 ml wody. Mieszamy wszystko energicznie – kostka makaronu powinna zacząć się rozpadać pod wpływem sosu i ciepła. Najłatwiej będzie nam mieszać makaron z pozostałymi składnikami za pomocą szczypiec. Po 2-3 minutach danie powinno być gotowe (nie chcemy rozgotować makaronu, w końcu to instant!).

Do gotowego makaronu dorzucamy szczypior i uprażone orzechy ziemne. Makaron zjadamy od razu, gorący!

Dajcie znać, jak smakował Wam makaron z „dupczojem”?

Pin It on Pinterest