Wszystko się zaczęło w ostatnie święta. W prezencie pod choinkę sprawiłam Kuchcikowi zestaw do dripa. Pojechałam do kawiarni CoffeeDesk, w której jest też duży wybór herbat (m.in. mój ulubiony rooibos spakowany do puszki z Muminkiem. I z pewną nieśmiałością zagadnęłam baristę o pomoc w wyborze prezentu. Podałam krótki rysopis: mężczyzna przywiązany do kawy plujki, mocno palonej i niskiej jakości, którą zalewa wrzątkiem i wypija nie bacząc na fusy.
Dripper Hario V60 od mistrza świata
Wybór padł na dripper Hario V60, czyli proste porcelanowe urządzenie do parzenia kawy metodą przelewową. Barista zachwalał konkretny model stworzony we współpracy z Japończykiem Tetsu Kasuyą, mistrzem świata Mistrzem Świata Brewers Cup 2016, najbardziej prestiżowych zawodów w dziedzinie parzenia kawy metodami alternatywnymi. Piękny, stożkowaty przedmiot, a przede wszystkim czarny, jak dusza mojego małżonka. Ciągnęło mnie jeszcze w stronę aeropressu i pięknego kształtu chemexa, ale barista twierdził, że dripper to najlepszy i najłatwiejszy sprzęt dla kawoszy stawiających pierwsze kroki w alternatywnym parzeniu kawy. Japońska, kultowa już marka Hario, do perfekcji dopracowała sprzęt do przelewowych metod parzenia kawy, które pozwalają wydobyć najwięcej smaku z ziaren kaw speciality. Pozostało nam zatem dobrać odpowiednią kawę, paloną w niższych temperaturach niż do espresso, o delikatniejszym i bardziej złożonym smaku. Do kompletu wzięłam jeszcze papierowe filtry, szklany dzbanek, młynek żarnowy i specjalną konewkę do metod alternatywnych. Dzięki niej można łatwo zapanować nad strumieniem wody i precyzyjnie zalewać parzoną kawę.
Łączy nas miłość do kawy
Już pierwszego dnia świąt Kuchcik rozpracował sprzęt, obejrzał niezwykle pomocne filmy instruktarzowe na kanale CoffeeDesk i zabrał się do roboty. Od tamtej pory codziennie celebrujemy picie kawy. Jej smak zmienia się w zależności od grubości zmielenia ziaren i temperatury wody. Kuchcik cały czas eksperymentuje i cieszy się kolejnymi odkryciami. A samą kawę z drippera pijemy na różne od siebie sposoby. Ja często, żeby jeszcze przedłużyć przyjemność z jej picia, dolewam do niej niemleko. Wciąż poznajemy walory wysokiej jakości kaw speciality. Ich profile sensoryczne i możliwości zastosowania. Okazuje się, że część z nich równie dobrze co w dripie smakuje prosto z kawiarki.
Dripper czy kawiarka?
Czasami zamiast dolewać niemleko do dripa prosto z kartonu, wkładam odrobinę wysiłku, by przygotować sobie pyszną kremową piankę do mlecznej kawy. Idealny do tego jest Bialetti Tuttocrema.
Stawiam go na naszej kuchence gazowej, bo wykonany jest z aluminium pokrytego teflonem, i jeszcze gorącą piankę dolewam do kawy. Samą kawę przygotowuję wtedy w przepięknej kawiarce Bialetti w moim ulubionym turkusowym kolorze.
Ten poręczny i wygodny w użyciu sprzęt powstał w latach 30. ubiegłego wieku jako odpowiedź na kryzys finansowy. Pomysł w Bialetti był taki, by każdy mógł pić w domu kawę o tej samej wysokiej jakości co w kawiarni. Brzmi znajomo? W obecnych trudnych czasach, w których tak trudno o przyjemności, warto poszukać tych najmniejszych we własnej kuchni. Najlepiej w towarzystwie i przy wyśmienitej kawie.
Z okazji walentynek mam dla Was kod rabatowy. Na hasło „kawusia” przy zakupach za min. 100 zł otrzymacie 20 zł rabatu. Rabat obejmuje całą ofertę Coffeedesk.pl i jest ważny do 31 marca 2021.