Podcasty
Co nowego?
Co nowego?
Jestem na Patronite!
Co to znaczy?
To znaczy, że możesz stać się moim patronem i zadeklarować chęć cyklicznego wspierania mnie wybraną przez siebie kwotą.
Jestem na Patronite!
To znaczy, że możesz stać się moim patronem i zadeklarować chęć cyklicznego wspierania mnie wybraną przez siebie kwotą.
Życie jest za krótkie na złe jedzenie
Pełną Parą – nowa wersja azjatyckich pierożków
Dosyć ukrywania się w barakach i czajenia w bocznych, ciemnych uliczkach. Dim sum pełną parą wkraczają na salony w ciekawym, modnie ubranym towarzystwie. Pełną Parą to właśnie taki estetyczny, łatwy do przełknięcia koncept, w którym klasykę podkręca się szczyptą nowoczesności. Dobrym przykładem są dim sum ze szpinakiem i z serem czy też – próbowane przeze mnie – z dynią i orzechami.
Służę Kawą – drip z kozą
Kozy są rezydentkami Służewskiego Domu Kultury, prezentują swoje wdzięki w logo obiektu i tuż przed nim, na wybiegu przy wejściu od ulicy Bacha. Przyczyniają się do realizacji również wielkiego marzenia o miejscu, które nie tylko ma bogatą ofertę kulturalną i edukacyjną, lecz także realizuje idee ekologiczne. Działa tu także kawiarnia Służę Kawą, reklamująca się kozacką, przelewową kawą.
UKI UKI – fabryka japońskiego makaronu
Japońska kuchnia to nie tylko sushi, miso i ramen. Zawartość wielu innych japońskich mis i miseczek z pewnością przypadłaby nam do gustu, gdybyśmy tylko mieli gdzie jej próbować. Suszarnie w kulinarnej historii naszego kraju odegrały niemałą rolę. Na zdechłej rybie, serku philadelphia i sosie teriyaki rozrosła nam się klasa średnia przebierająca teraz w przegrzebkach. Teraz zabierze się za udon.
Bibenda – kolorowy tex mex
W zmieniającym się menu Bibendy zawsze powracają ulubione składniki szefa kuchni: wieprzowina, fasola, jagnięcina, buraki, jarmuż, boczniaki i sery zagrodowe w konsekwentnie prostych, bardzo smacznych kombinacjach. Tutejsze talerze bawią kolorem. Bibenda to idealny adres na niedzielne, rodzinne obiady, szybkie przekąski w tygodniu, jak i nocne balety przy autorskich drinkach w piątki.
Stambuł: przewodnik kulinarny. 6 miejsc, gdzie musisz zjeść
Kuchnia turecka wydaje się specjalizować w mięsie – rzeczywiście w Stambule na każdym kroku znajdziemy wspaniałe kebaby owinięte w cieniutki chlebek, jagnięta piecze się tu w całości, a w sklepie mięsnym można kupić ich głowy. Stambuł to jednak przede wszystkim królestwo pieczywa – niezwykle różnorodnych, pszennych wypieków, których korowód rozpoczyna bajgiel o niezwykle chrupiącej skórce.
Stambuł: co warto zjeść?
Dwadzieścia milionów mieszkańców, różne kultury, religie i tradycje kulinarne. Roztarty pomiędzy Europą i Azją pastelowymi, blikującymi od wody barwami Stambuł przyciąga turystów tajemniczą atmosferą Orientu. Stambuł na miejscu okazuje się jednak bardziej żywotny, światowy i nowoczesny, niż można się spodziewać, a ludzie – zamiast pogrążeni w otępiającej nostalgii – przedsiębiorczy i życzliwi.
Roślina – kawiarnia na Bielanach
Roślina to urocza kawiarnia na Bielanach, pełna zieleni w doniczkach, na talerzach i parapetach. Można tu zjeść kanapkę z kiszoną kapustą i cheddarem, burgera z pestek dyni, wypić dripa, a już niedługo zjeść coś dobrego z wegańskiego grilla. Nowa kawiarnia na Bielanach to prawdziwa zielona dacza dla ciała i ducha, nie tylko domek ogrodnika, lecz także ogród, który za chwilę otworzy się na gości.
Mr. Pancake – kochanie, oni powiększają dzieciaki!
Otoczyły mnie dzieci z różowymi włosami, powtarzały, że muszę spróbować amerykańskich pancake, inaczej nie wyjdę. – Całe miasto zwariowało na ich punkcie, nigdzie indziej nie znajdziesz takich naleśników! – mówiły, a w ich oczach, zamiast źrenic, poruszały się kolorowe cukierki Skittles. – Co ty wiesz o food pornie, może chcesz stanąć w kolejce do Manekina? – groziły bitą śmietaną w sprayu.
Miłość – Kredytowa nową Mazowiecką?
Przyjemnie się tu siedzi, świat wydaje się piękniejszy i pełen miłości. Na ścianie, za didżejską konsoletą kaskadowo wije się roślinność, sufit zdobią papierowe krynoliny, kontury przestrzeni zygzakiem oszukuje konstrukcja oświetlenia, a przy stolikach siedzą najładniejsi i najmodniejsi. Słowem, jest światowo i niepokojąco, bo z reguły pięknym wnętrzom towarzyszy fatalna kuchnia.