Co nowego?

Domowe jagodzianki z kruszonką od serca

Nawet najpyszniejsze jagodzianki z cukierni nie mogą się równać z tymi zrobionymi samodzielnie! Dlaczego? Bo satysfakcja z ich przygotowania sprawia równie dużą frajdę co zachwycający efekt końcowy. Spodziewajcie się pysznych drożdżówek! Miękkich, obłocznych,...

Co nowego?

Domowe jagodzianki z kruszonką od serca

Nawet najpyszniejsze jagodzianki z cukierni nie mogą się równać z tymi zrobionymi samodzielnie! Dlaczego? Bo satysfakcja z ich przygotowania sprawia równie dużą frajdę co zachwycający efekt końcowy. Spodziewajcie się pysznych drożdżówek! Miękkich, obłocznych,...

Jestem na Patronite!

Co to znaczy?

To znaczy, że możesz stać się moim patronem i zadeklarować chęć cyklicznego wspierania mnie wybraną przez siebie kwotą.

Jestem na Patronite!

To znaczy, że możesz stać się moim patronem i zadeklarować chęć cyklicznego wspierania mnie wybraną przez siebie kwotą.

Czytaj więcej

Życie jest za krótkie na złe jedzenie

Ceviche Bar – ryba z Maradoną

Ceviche Bar – ryba z Maradoną

Rrriba – mówi Martin Gimenez Castro, z argentyńska obracając literę „r” na języku. Opowiadając o swoim nowym lokalu, jego pomysłodawca i szef kuchni co chwilę wpada w wibracje – bo nie dość, że „rrriba”, to jeszcze „surrrowa”. Przy ulicy Twardej, w apartamentowcu Cosmopolitan reklamowanym przez ślicznego Jimka Dębskiego, powstało pierwsze w Polsce miejsce specjalizujące się w latynoskim ceviche.

Wodna Wieża – Pszczyna wystawia policzki na trasie

Wodna Wieża – Pszczyna wystawia policzki na trasie

Skoro w samym centrum Warszawy można postawić wielki maszt z gigantyczną flagą, kościoły mogą przypominać kury, a motele przy szosach – zamek Gargamela, to czemu w Pszczynie nie miałaby działać steampunkowa restauracja? Wszystko jest kwestią kasy i braku klasy. Wbrew konwencji i zapowiedziom jej twórców menu wcale nie rości sobie pretensji do kulinarnej awangardy, stawia raczej na klasyczne smaki.

Shoku – po japońsku na Woli

Shoku – po japońsku na Woli

Nowa japońska restauracja Shoku serwuje asian fusion. Są tu m.in. rolki z łososiem i tuńczykiem podawane z salsą pomidorową i guacamole, a nawet burger z japońskim kotletem wieprzowym tonkatsu. Otoczenie jest równie eklektyczne: pofabryczne budynki kontrastują z nowymi szklanymi biurowcami, a korporaci spieszący na sushi wpadają na harcerzy dziarsko maszerujących do Muzeum Powstania Warszawskiego.

Bar Don – niekoniecznie polski Jiro

Bar Don – niekoniecznie polski Jiro

Podobnie jak Jiro Ono, odznaczony trzema gwiazdkami Michelin, tak Yuichiro Yoshida pracuje w ukrytej, niepozornej lokalizacji. W środku kończą się analogie – cerata w bure plony polskiej ziemi i plastikowe krzesełka, które w sytuacji podbramkowej pali się na grillu u szwagra, nie pozostawiają złudzeń. To nie słynny bar z sushi ukryty w podziemiach tokijskiego metra, ale mokotowski Bazar Lotników.

Moon Indian Flavours – hinduska restauracja na Ursynowie

Moon Indian Flavours – hinduska restauracja na Ursynowie

Moon Indian Flavours, hinduska restauracja, ulokowana jest na Ursynowie, obok Antich Caffe i Dalmacji. Przez kuchenne okienko Moon zerka paru interesujących facetów – – szczupłych, przystojnych i młodych Hindusów. Zamawiam u nich dwa pikantne dania z jagnięciną i wracam do rozmowy z Kuchcikiem. Co jakiś czas jednak łapię zalotne spojrzenia znad gęstych od cebuli sosów i czarnych loków nad czołem.

El Czori – latynoskie kanapki z bazaru

El Czori – latynoskie kanapki z bazaru

Za pierwszym razem wpadam do El Czori tuż przed wywiadem. Zamawiam szybko kanapkę i niesiona latynoską energią lecę dalej. Doprawionego na ostro czurassco pożeram w drodze. Jaką ma moc, przekonuję się po zadaniu pierwszego pytania mojemu rozmówcy – zieję na niego całą mocą kuchni Ameryki Łacińskiej. Muy bien! Wracam na bazar po jeszcze, bułeczki są chrupiące, bardzo sycące, a mięso rozpala zmysły.

KIK Fit – nie tylko dla pakerów

KIK Fit – nie tylko dla pakerów

Warszawska gastronomia zajęta rozsmarowywaniem kalorycznych purée na talerzach oraz wypiekaniem bezy z palonego pora kompletnie nie docenia rosnącej grupy warszawiaków w sportowych strojach, rozrastającej się grupy pakerów. Na szczęście powstał KIK Fit. W menu same superfoodsy, w daniach idealnych zarówno przed treningiem, jak i po nim, z informacją o liczbie zawartych kalorii i makroskładników.

Dlaczego warto jechać do Rumunii?

Dlaczego warto jechać do Rumunii?

Zróżnicowany pod względem etnicznym i krajobrazowym kraj łączy w sobie wszystko to, czego szukam – piękną przyrodę, ludzką serdeczność i ufność, proste, ale prawdziwe jedzenie i bliskość zwierząt. I choć nie mówię tym melodyjnym, zbałkanizowanym językiem romańskim, wszędzie jestem witana z uśmiechem. Przytulanie i poklepywanie to międzynarodowe gesty świadczące o otwartości mieszkańców Rumunii.

Rusiko – gruzińska uczta

Rusiko – gruzińska uczta

Do Gruzji jechaliśmy odurzeni lekturą Mellerów i opiniami z serwisu Kaukaz.pl. Widziałam siebie w malowniczych górach z bawolim rogiem wypełnionym winem w jednej ręce i nabrzmiałym od rosołu cycem chinkali w drugiej. To miała być niekończąca się supra. Z fantazją i zapasem czasu, którego nikt nie przelicza na pieniądze, co najwyżej na przyjemności. Na miejscu okazało się, że za suprę się płaci.

Pin It on Pinterest