Na Mokotowie powstała hiphopowa miejscówka z burrito, nachos i quesadillą z bardzo dobrych, świeżych składników. Poznajcie Gringo Bar.
Przyznaję, piszę na lekkim haju. Ledwo wróciłam do domu, schody pokonałam na czworakach, a przez całą drogę nie mogłam się pozbyć cichego, wewnętrznego chichotu. Jednym słowem, przedawkowałam! Teraz czekam na zgon. Nie ma się co łudzić, niechybnie siądzie mi nastrój, gdy cała krew spłynie do żołądka próbującego strawić mój występek. Notuję więc pośpiesznie przyjęte używki w Gringo Bar.
burrito z chili con carne podkręcone sosem z piekielnie ostrej habanero
krem z kukurydzy z sosem malinowym, odrobiną chili i popcornem
Najpierw było sztachnięcie się zapachem świeżej kolendry. Nos zaczął świerzbić, gdy doszedł zapach limonki. Szybko zorientowano się, że jesteśmy z Kuchcikiem na megagłodzie, i podano nam krem z kukurydzy z sosem malinowym, odrobiną chili i popcornem. Dobry towar, zatrzęsły się nam paluszki. Zdążyłam w tym czasie zamówić burrito z chili con carne podkręcone sosem z piekielnie ostrej habanero. Przyjęłam cios, ale jadłam dalej, otwierając wszystkie pozamykane na kosmos czakry. Kuchcik brodził w tym czasie w różnokolorowych brejach, wtykając w nie nachos. Zanurkowałam w jego guacamole i salsę mango. Pozazdrościłam. Rozdrażniona habanero, płynęłam w szamę dalej. Trip zakończył się na quesadilli z marynowanym kaktusem, awokado, kolendrą i mango. Dosyć!
nachos z chili con carne, guacamole i salsą mango
quesadilla z salsą mango, guacamole i kwaśną śmietaną
burrito z chili con carne
Żarcie tex-mex od czasów studiów kojarzy mi się z imprezową gastrofazą. Z jakich powodów Bilon z Hemp Gru, hiphopowy muzyk, producent, współwłaściciel wytwórni i sklepu Hempszop.pl, zainteresował się meksykańskim żarciem? Mówi, że w życiu brakowało mu już tylko dobrego jedzenia. I tego w Gringo Bar nie brakuje – podstawą i najmocniejszym punktem tego miejsca jest tortilla robiona przez Tortillas Molino, Martę i Jesusa kręcących jedyne takie placki w Polsce (pisaliśmy o nich w wiosennym wydaniu KUKBUK-a, w artykule „Dzieci kukurydzy”), sycylijskie awokado, oraz ekologiczna fasola wspierana jednak tą konwencjonalną. Ceny są dwie – mała porcja za 20 zł, duża za 25 zł. Hip-hop wciąż się kręci, dlaczego tex-mex nie miałby wreszcie też? Zwłaszcza, że do tej pory jedyną ciekawą miejscówką z tą kuchnią było DOS TACOS.
PS Coś dla wielbicieli kulinarnego hardkoru – w Gringo Bar trwa akcja „Mistrzowie Habanero”, każdy kto w całości zje świeże habanero, da się sfotografować, otrzymuje burrito za friko 🙂
Gringo bar
ul. Odolańska 15
Warszawa
Godz. otwarcia: 12-20