Bolzano i okolice: inne Włochy, idealne na rodzinny urlop.
Bolzano (niem. Bozen) to stolica autonomicznego Południowego Tyrolu, najbardziej wysuniętej na północ części Włoch. Położona w otoczonej Dolomitami dolinie, latem bywa upalna. Wakacyjna górska turystyka jest tu więc naturalna. Jej rozkwitu szuka się w końcówce XIX wieku, kiedy to bardziej majętna część mieszkańców Bolzano zaczęła uciekać przed miejskimi upałami w wyższe partie gór. Schronienia szukano u rolników lub budowano własne wiejskie chaty.
Potrzebę wytchnienia w górach rozumie stowarzyszenie Roter Hahn (po włosku: gallo rosso, czyli czerwony kogut), które zrzesza i wspiera górskich rolników. Pod jego szyldem działa obecnie niemal 1700 pensjonatów agroturystycznych. Obowiązują je narzucone i kontrolowane przez stowarzyszenie zasady. Głównym zajęciem gospodarzy ma być rolnictwo. Na tym polega statusowe działanie stowarzyszenia – na wspieraniu trwałego rozwoju kultury wiejskiej Południowego Tyrolu. Nie jest to łatwe, podobnie jak u nas. Szkoda jednak, że nie potrafimy się zrzeszać jak Włosi. Konkurujemy, zamiast współpracować.
Farmy zrzeszone w Roter Hahn prócz rozwijania rolnictwa mogą specjalizować się w czterech wybranych formach działalności: agroturystyce, żywieniu (poprzez prowadzenie karczm), produkcji lokalnych smakołyków i rękodziele. Miałam okazję odwiedzić parę gospodarstw i przyjrzeć się z bliska, jak funkcjonują. To pięknie położone, sielskie farmy z niebywale gościnnymi, serdecznymi i skromnymi gospodarzami. Do większości z nich się przytuliłam. Wy nie musicie, ale ja nie mogłam się powstrzymać.
Oto przewodnik po najbardziej magicznych miejscach w okolicach Bolzano – tych, które uważam za idealne na rodzinny urlop zarówno w lecie, jak i zimą. Mówi się, że w Południowym Tyrolu jest 300 słonecznych dni w roku. Zamków w okolicy też jest 300. Można się zatem opalać, wygrzewać i zwiedzać przez cały rok.
Ahner – gospodarstwo agroturystyczne w Rodeneck
Cena: od 50 euro za nocleg od osoby
Najpiękniejsze ze wszystkich. Położone na wysokości 1334 metrów n.p.m. gospodarstwo agroturystyczne z wykończonymi drewnem pokojami (w jednym z nich obok łóżka stoi wanna z widokiem na panoramę Dolomitów) oraz przestronną restauracją. Budynek wygląda na stary, ale został wybudowany niedawno przez siostry Klammer. Projekt wzorowano na tradycyjnym budownictwie z okolic, a przy realizacji wykorzystano mnóstwo starych drewnianych elementów. Całość to miła dla oka mieszanka tradycji zamkniętej w nowoczesnej formie. Widok na góry roztacza się nie tylko z pokojów, lecz także z ogromnego tarasu przylegającego do restauracji. Z taką perspektywą zjecie tu między innymi gryczaną wersję kaspressknödli, na które przepis umieszczałam na blogu niedawno.
Ansitz Zehentner – gospodarstwo agroturystyczne w Lajen
Cena: od 45 euro za nocleg od osoby
Z zewnątrz nie robi tak dużego wrażenia jak w środku. Ten zbudowany w XIV wieku, a dokładnie w 1357 roku, budynek pełnił niegdyś funkcję kościelnego spichlerza. Zachowano historyczny podział przestrzeni i sklepienia ze wzruszającymi nierównościami. W dawnym spichlerzu zorganizowano nowoczesną saunę – można tu odpocząć między innymi na łóżkach z przerobionych starych skrzyń, w których trzymano kiedyś zapasy jęczmienia. W XIV wieku uprawiała go cała okolica, tak jak pszenicę i kukurydzę. Posiadłość w 1860 roku kupił Joseph Ploner i od tamtego czasu farma jest w rękach tej samej rodziny. Największe wrażenie robi stara kuchnia, z odświeżonym czarnym sklepieniem, główna izba biesiadna (stuben) z ogromnym piecem, na którym wygrzewały się kolejne pokolenia rodziny Plonerów, a także odkryte (przypadkiem!) na jednej ze ścian freski z XIV wieku! Jednak gospodarz, który całe dnie spędza w górach jako instruktor narciarstwa, najbardziej jest dumny ze swojego bydła. To potężne krowy i byki rasy pinzgauer, za które otrzymuje medale. Nagrody wiszą w przedsionku hotelu – można je sobie dokładnie obejrzeć. Mleko krów jest oddawane do kooperatywy, oczywiście w tej kwestii Włosi też ze sobą współpracują. W sumie u państwa Plonerów do dyspozycji gości są 3 apartamenty, 3 pokoje, razem 15 miejsc noclegowych. Każde wnętrze jest unikatowe i różni się od siebie.
Alpenbadl Oberfrauner – gospodarstwo agroturystyczne w Feldthurns
Cena: od 25 euro za nocleg od osoby
Odpalcie, proszę, ten link i obejrzyjcie film z gospodarstwa! Występują tam zwierzęta, które mówią ludzkim głosem. Byłam przekonana, że będą mi towarzyszyć podczas kąpieli w sianie, atrakcji, w której specjalizuje się farma pana Hofera. Niestety, kąpałam się sama, ale i tak było wspaniale. To zabieg, który wymyślili wiele lat temu tutejsi rolnicy. Któryś wszedł do siana i zorientował się, że to bardzo relaksuje. Zrelaksowało i mnie – nie tylko ciało, lecz także duszę. Po 30 minutach leżenia w gorącym, mokrym sianie, a potem półgodzinnej drzemce czułam się jak nowo narodzona. W pięknie i wysoko położonym, na 1000 metrach n.p.m., gospodarstwie możecie się również zatrzymać. Ceny są przystępne, a za spektakularne górskie widoki, między innymi na Geisler, się nie płaci. Do dyspozycji, prócz siana, jest kompleks saun, a także innych tajemniczych zabiegów i kuracji. Do pana Hofera, przesympatycznego starszego jegomościa, można zabrać własne zwierzaki. Może się nauczą przy okazji mówić ludzkim głosem?
Oberpalwitter – gospodarstwo agroturystyczne w Barbian
Cena: od 55 euro za nocleg od osoby
Gospodarstwo Christine i Helmuta Lagederów specjalizuje się w ekologicznej uprawie ziół, hodowli zwierząt oraz lekcjach gotowania. Podczas pobytu na malowniczo położonej farmie, przyklejonej do słonecznego stoku na wysokości 850 metrów n.p.m., można nauczyć się zbierać i rozróżniać zioła, a także na przykład piec apfelstrudel. Do dyspozycji gości są pokoje od 1-2-osobowych po 4-6-osobowe apartamenty. W cenę noclegu wliczony jest kosz śniadaniowy z produktami z farmy. Sama miejscowość Barbian słynie z długiej, sięgającej średniowiecza tradycji uprawy śliwek. Co roku, we wrześniu, mieszkańcy gminy celebrują ich zbiór i przerabiają je na różne sposoby. Można wtedy spróbować marmolady śliwkowej, chleba śliwkowego, knedli ze śliwkami czy też strucli śliwkowej.
Bio-Hof Unterschweig – gospodarstwo agroturystyczne w Ulten
Cena: od 70 euro za nocleg dwóch osóbUlten / St. Nikolaus
Idealne miejsce dla miłośników górskich wędrówek oraz jazdy na nartach – do ośrodka narciarskiego Schwemmalm są tylko 2 kilometry. To kolejna farma ze spektakularnym widokiem, a ze wszystkich przeze mnie odwiedzonych chyba najwyżej położona – na 1700 metrach n.p.m. Gospodyni uprawia na tej wysokości ponad 80 rodzajów ziół. W Tyrolu Południowym w przeciwieństwie do innych części Włoch pija się je chętnie. Reszta Włochów woli kawę, a herbatę traktuje jak lekarstwo. Ziół używa się do wszystkiego – w sklepiku przy gospodarstwie można kupić na przykład krem z kwiatów malwy. Można się tu zatrzymać, do dyspozycji są cztery apartamenty, w których często nocują rodziny z Polski. Dzieci uwielbiają tutejsze zwierzaki. Pierwszy raz w życiu widziałam stodołę z oknami – tak, bydło szwajcarskiej rasy braunvieh, świnie i konie, podobnie jak goście farmy, też mogą się cieszyć panoramą Dolomitów. Nie gorzej mają się tu koty, naliczyłam ich dziewięć. Gospodarze sami robią kiełbasy, speck oraz sery, jogurty i masło. Raz w tygodniu goście są zapraszani do wspólnego pieczenia chleba.
GDZIE JESZCZE ZJEŚĆ?
Jesteście w Tyrolu Południowym, w okolicach Bolzano tylko przejazdem? A może chcecie po prostu coś dobrego zjeść? Poniżej znajdziecie adresy dwóch wiejskich karczm w Ulten i Lajen oraz bistra w Bolzano, również zrzeszonych w Roter Hahn.
Buchnerhof – wiejska gospoda w Lajen
Nastawcie się na grubą imprezę przy stole! I pod względem kalorii, i towarzystwa. W Buchnerhof, karczmie specjalizującej się w miejscowej kuchni, według wymogów stowarzyszania Roter Hahn opartej w 80% na produktach z regionu, a przynajmniej około 30% z własnego gospodarstwa, nie tylko świetnie zjadłam, ale też wysłuchałam spontanicznego koncertu śpiewu przy gitarze. Na stole były tradycyjny, chrupiący chleb (schüttelbrot), smażony w głębokim tłuszczu tirtlan (podpłomyk nadziewany szpinakiem i serem) oraz delikatne pierożki, również z serem i ze szpinakiem (schlutzkrapfen). Siedziałam w izbie z XVII-wiecznym piecem chlebowym, prosto z kubka popijałam niezły, robiony na miejscu zweigelt, czerwone wino z austriackiego szczepu, i próbowałam jodłować z paroma starszymi panami, jak się potem okazało, z popularnego niegdyś zespołu Sepp Messner Windschnur. Buchnerhof to nie tylko karczma, to niemal samowystarczalne gospodarstwo i winnica, które – jak generalnie Lajen – szczególnie warto odwiedzić jesienią. We wrześniu bowiem zaczyna się festiwal Törggelen, święto młodego wina i kasztanów.
Raffeinhof – wiejska gospoda w Ulten
Gospodarstwo Raffeinhof leży na popularnej ścieżce Sunnenseitnweg, około 2 kilometrów powyżej miejscowości St. Walburg w dolinie Ultental, skąd można podziwiać piękne widoki na dolinę i góry Ulten. Gospoda to dwie rustykalnie urządzone, tradycyjne jadalnie – stuben. W krótkim menu same klasyki, oprócz kiełbasy kaminwurzen czy leberknödelsuppe, czyli knedli z wątróbką w bulionie, rodzina Kasererów podaje lokalny specjał: erdäpfelnudel, wspaniałe, delikatne, zapiekane ziemniaczki, a właściwie zapiekane tłuczone ziemniaczki. Muszę kiedyś spróbować je zrobić. Podobnie jak podawane przez nich gryczane ciasto buchweizentorte przekładane marmoladą, bo apfelstrudel już umiem. Gospodarz w trakcie kolacji potrafi bez pytania się dosiąść i zagrać na czymkolwiek, akordeonie czy innych okarynach. Z ciekawostek – na farmie chowa się górska kozica z małymi. Była w złym stanie, a tu znalazła gościnę – serdecznie przyjęta nie tylko przez rodzinę Kasererów, lecz także, jak twierdzi gospodarz, przez pozostałe zwierzęta.
Pur Südtirol – sklep i bistro w Bolzano
Sieć sklepów sprzedających produkty wytwarzane w gospodarstwach zrzeszonych w Roter Hahn jest duża i rozwinięta. Dochód wspiera rolników, a klienci mają świetne, najczęściej ekologiczne produkty na wyciągnięcie ręki. W Bolzano prócz sklepu z makaronami, nabiałem, konfiturami oraz warzywami i owocami działa bistro, w którym można zjeść potrawy na bazie produktów z farm Roter Hahn. Ja pokrzepiłam się tu focaccią z porem, pomidorami i mozzarellą, a także kremową zupą z selera i gruszki, oprószoną płatkami kwiatów.
JAK SIĘ DOSTAĆ DO BOLZANO?
Samochodem
Trasą Warszawa – Wrocław – Monachium – Brenner – Bolzano. Przejazd 1300 kilometrów zajmuje 13-15 godzin, od biedy można tę drogę pokonać w jeden dzień. Koszt takiej wyprawy, rozłożony na czterech pasażerów, to około 450 złotych (100 euro) od osoby w obie strony.
Samolotem
Z Warszawy do Bergamo lub Monachium lata Wizz Air. Z obu lotnisk do Bolzano kursują autobusy. Bilety lotnicze można kupić już od 80-150 euro (przy bagażu rejestrowanym), podróż zajmuje około 2 godzin. Kolejne 4 godziny – FlixBusem.
Samolotem i wypożyczonym autem
Najwygodniej. Koszt wypożyczenia samochodu zaczyna się od 35 euro za dzień.
Jeśli macie pytania dotyczące agroturystyki w okolicach Bolzano, zostawcie je poniżej, postaram się pomóc! Czekam też na wasze komentarze. Czy macie jakieś doświadczenia z Południowego Tyrolu? Piszcie, jestem ciekawa!
Podobał Ci się mój artykuł? Kliknij „Lubię to!” lub „Udostępnij”. Nakarmiona Starecka jest również na Facebooku i Instagramie. Zapraszam!
Partnerem postu jest Roter Hahn – Farmy Południowego Tyrolu.